Miałam wczoraj urodziny i dziwnie się z tym czuję. Wszyscy z rodziny złożyli mi życzenia, ale tak chyba ma każdy. Co by nie mówić, to oni nie zapominają i można na nich liczyć. Gorzej z niektórymi znajomymi. Nie wymagam, żeby sobie ustawiali przypomnienie o tym dniu w telefonie, ani tym bardziej z głowy to wiedzieli, ale przecież na Facebooku im się to wyświetla!
Mam tam ok. 200 znajomych. Wiadomo, że nie ze wszystkimi mam bliski kontakt, ale byłam przekonana, że nie jestem im obojętna. Jak widzę, że ktoś ma danego dnia urodziny to zawsze piszę przynajmniej zwykłe „100 lat”. Bliższym znajomym jakieś bardziej osobiste życzenia. Widocznie ja nawet na tyle nie mogę liczyć...
Z 200 friendsów tylko 14 osób to zrobiło!
Ok, niektórych nie liczę, bo zdarzyło się kilka SMS-ów, a niektórzy nawet dzwonili. Ale co się stało z resztą? Jest mi naprawdę przykro z tego powodu. Wychodzi na to, że wszyscy mają mnie głęboko gdzieś. Skoro nie chce im się wklepać zwykłego „100 lat” lub przynajmniej przesłać uśmieszku, to kim ja dla nich jestem? To nie jest fajna myśl, zwłaszcza w takim dniu.
Nie powinnam się aż tak przejmować. Wiem. Tylko to mi popsuło humor i wieczorem stwierdziłam, że wolałabym tych urodzin wcale nie mieć. Zaraz zapomniałam o tych, którzy pamiętali i którym się chciało, a myślałam tylko o tych, którzy mnie olali. Dziecinne? Nie wiem czy zawodzenie się na ludziach jest aż tak dziecinne...
Potraktowali mnie jak powietrze. Wyskakuje im jak byk, że świętuję, a oni nic!
Trudno tego nie zauważyć – informacja o urodzinach wisi na FB u góry, dostaje się maila z przypomnieniem, na liście kontaktów wyświetla się tort. Jak ktoś nie wchodzi cały dzień na net, to rozumiem. Ale ja widziałam, kto był online i kto mnie olał. I to nie były kolejne zwykłe urodziny, ale moja osiemnastka. Dla mnie takie milczenie jest bezczelne.
Zawiodłam się na wielu ludziach i nie wiem, czy nie powinnam też ich sobie odpuścić. Skoro nie stać ich na taki prosty gest, to znaczy, że nie jestem im do niczego potrzebna. A jeśli tak, to oni nie powinni obchodzić też mnie.
Piszę o tym, bo może niektórzy dzięki temu zmądrzeją. Nie udawajcie, że czegoś nie widzicie! Waszym znajomym może być bardzo przykro, jak mnie.
Z.