W mojej pracy mam kontakt z dużą ilością ludzi, dziennie przewija mi się kilka-kilkadziesiąt osób, Między innymi faceci. Myślę, że należę do towarzyskich osób, lubię swoją pracę, rozmowy, żarty z klientami. Jednak od pewnego czasu odnoszę wrażenie, że dość spora liczba facetów, jest o mnie zazdrosna.
Nie łączyło mnie nigdy nic z tymi mężczyznami (choć słowo mężczyzna w ich przypadku chyba nie jest odpowiednie – są niczym dzieciaki), a każdy zachowuje się jakbym była ich własnością. Śledzą każdy mój krok, patrzą dziwnym wzrokiem kiedy rozmawiam z kimś innym lub się uśmiecham.
Jakby się mieli, hmmm, pozabijać? Nawet wiedzą co robię pod ich nieobecność. Robią mi bezsensowne i niepotrzebne sceny zazdrości. Co im siedzi w tych głowach? I o co im chodzi? Obserwują mnie, a może nawet i śledzą...
Nie wiem co mam myśleć. Ostatnio usłyszałam, że są kobiety, których się faceci boją (podejść, zagadać jak człowiek). Co o tym myślicie?
Anonim