Wpadłam, odwołałam ślub, a on zaczął mnie bić. Teraz chce odebrać dziecko! K.

Mam nadzieję, że ktoś mi pomoże, bo sama nie wiem już co mam robić. Moja historia rozpoczyna się dawno temu od zwykłych, chwilowych spotkań, ale dopiero od roku spotykaliśmy się regularnie, codziennie. Byliśmy parą i jak każda para mieliśmy swoje tajemnice, gorsze i lepsze dni. Te lepsze często kończyły się seksem i owocem tego jest ciąża. Nie można nas za to krytykować, bowiem oboje mamy ponad 20 lat, więc nasza sytuacja nie jest wybrykiem nastolatków tylko normalną sytuacją w życiu dorosłych ludzi. Miał być ślub, ja chciałam skromnego, tak szczerze byle gdzie ze względu na mój stan i zaawansowanie ciąży, ale jego rodzice chcieli czegoś bogatego i wielkiego, co by popisać się przed innymi. Wyszło na ich. Jedno wyzwisko, jeden problem i tak kolejne aż wybuchłam, powiedziałam co miałam do powiedzenia i wyszłam. Trafiłam do szpitala, odwołałam wszystko. No cóż, tak też się zdarza. Do jego rodziców się nie odzywałam po tym wszystkim, bo nie jest to miłe słyszeć, że „to chyba raczej nie ich wnuk”i tak dalej... Od swoich rodziców też nie mam wsparcia.  
21.08.2013

Mam nadzieję, że ktoś mi pomoże, bo sama nie wiem już co mam robić. Moja historia rozpoczyna się dawno temu od zwykłych, chwilowych spotkań, ale dopiero od roku spotykaliśmy się regularnie, codziennie. Byliśmy parą i jak każda para mieliśmy swoje tajemnice, gorsze i lepsze dni. Te lepsze często kończyły się seksem i owocem tego jest ciąża. Nie można nas za to krytykować, bowiem oboje mamy ponad 20 lat, więc nasza sytuacja nie jest wybrykiem nastolatków tylko normalną sytuacją w życiu dorosłych ludzi.

Miał być ślub, ja chciałam skromnego, tak szczerze byle gdzie ze względu na mój stan i zaawansowanie ciąży, ale jego rodzice chcieli czegoś bogatego i wielkiego, co by popisać się przed innymi. Wyszło na ich. Jedno wyzwisko, jeden problem i tak kolejne aż wybuchłam, powiedziałam co miałam do powiedzenia i wyszłam. Trafiłam do szpitala, odwołałam wszystko. No cóż, tak też się zdarza. Do jego rodziców się nie odzywałam po tym wszystkim, bo nie jest to miłe słyszeć, że „to chyba raczej nie ich wnuk”i tak dalej... Od swoich rodziców też nie mam wsparcia.

 

Rozmawiają o tych wszystkich moich problemach bardzo oschle i czuje się po prostu samotna. Ale mój narzeczony mnie rozumiał. Przynajmniej tak było na początku. Szanował to, że nie chcę się denerwować i kłócić, i że przez okres ciąży chcę spokojnie spędzić ją w swoim domu. Spędzaliśmy ten czas u mnie razem, wyrzucali go z domu, to wracał do mnie i jakoś go przytulałam i mówiłam, że damy radę. Ale z moją rodziną też nie chciał być... Każda rodzinna „impreza” i On uciekał, bo jak mówił nikt go tam nie chce... Nawet w moje urodziny nie przyjechał do mnie spędzić tego dnia ze mną, a czekałam na niego od rana.

Jedna awantura, druga, trzecia i On powiedział, że nie przyjdzie do mnie do domu jak są moi rodzice, bo to z Nimi głównie się kłócił. Na szczęście zrobili sobie wakacje bardzo długie, bo nie było ich 3 tygodnie i przez ten czas mieszkaliśmy u mnie. Razem, w ciszy i spokoju... Może była ta cisza i spokój przez pierwszy tydzień, gdzie miał nade mną kontrolę 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Już wcześniej pokasował mi wszystkie numery telefonów i sprawdzał nawet moją pocztę oraz fejsa i były nowe awantury i oskarżenia..

Ale chciałam z Nim być. Zaproponowałam by poszedł do pracy przez co będziemy mogli znaleźć mieszkanie i wychowywać razem dziecko i przede wszystkim być samodzielni. Niestety, zrozumiał to tak, że chcę się go pozbyć z domu bym mogła spokojnie sypiać z innymi facetami, bo według niego tylko tyle potrafię. Prawie codziennie potem były awantury. Aż dostałam w twarz. Nie po raz pierwszy, zaczął mnie bić jak już zaszłam w ciąże. Mama nie raz widziała siniaki na rękach, nogach, plecach czy innych częściach ciała, ale mówiłam, że w tej ciąży tak się zrobiło, że ledwie się gdzieś dotknę i kończy się siniakiem. Nie wytrzymywałam i sama mu oddawałam, przyznaję, że zdarzało się ale już nie dawałam rady. Przychodził, opowiadał o innych dziewczynach bym była zazdrosna, ze mnie robił dziwkę, przytulał, całował i dawał w twarz czy po prostu bił. Płakałam tyle razy, błagałam ale mówił, że On jest taki tylko dlatego, że to moja wina i gdybym była inna to On by w życiu na mnie ręki nie podniósł.

Cieszyłam się na powrót mamy, bo to oznaczało jego wyprowadzkę i mój spokój. Myliłam się. Chciał by mnie nie było w domu jak wrócą, jak się pokłóciliśmy to powiedział „ok, ale 30 minut i wychodzisz ze mną”. Powiedziałam, że chce to jedno popołudnie poświęcić rodzinie, że przecież to nic złego. Awantura, wojna, bójka aż w końcu powiedział, że jedzie ze znajomymi nad wodę a z Nami koniec. Nie wierzyłam, bo często zrywał ale zaraz wracał. Nie tym razem.

Co chwila pisze do mnie sms-y, że „zabierze mi dziecko w sądzie”„powie wszystkim jaką dziwką jestem”„w końcu mam czas się puszczać tak jak to teraz robiłam”, „kłamliwa suka” itp. itd... Fakt, okłamałam go, bo nawet podczas jego nieobecności nie mogłam wyjść z psem. Powiedział, że ma „srać i sikać w domu, ja mogę sprzątać, ale nie będę wychodziła przed dom dawać dupy”. To boli.

Chciałam to naprawić, ale chyba już nie chcę... Tylko boję się, że zabierze mi to dziecko naprawdę, a to moje jedyne szczęście. Myślę o tym by uciec i zaszyć się w jakimś domu samotnej matki albo innym przytułku. Byle tylko nie dać mu dziecka. Nie mam żadnych dowodów w końcu na jego bicie, a on powiedział, że znajdzie ludzi którzy powiedzą przed sądem, że go zdradzałam i że nic innego nie robiłam, że nie troszczyłam się o dziecko...

Pomocy!

K.

Polecane wideo

Komentarze (31)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 23.08.2013 13:47
uciekaj jak najdalej od niego !
odpowiedz
Podpis... (Ocena: 5) 23.08.2013 07:16
po pierwsze ocknij sie!! jak mozna chciec byc z kims kto nas bije i poniza, pomyslalas co by bylo jakby wpadl w szal przy noworodku? po drugie skoro go rzekomo zdradzasz to skad on ma pewnosc ze to jego dziecko i czegos oczekuje?! spokojnie, polskie prawo jest bardzo przechylne matce, wiec jego argumenty ze go zdradzalas to o kant d... moze se wsadzic, samodzielnosc! i glowka do gory! dasz rade to TY BEDZIESZ MATKA pozdrawiam!
odpowiedz
aga 29 (Ocena: 5) 22.08.2013 13:32
ja pier... szok. nie wiem co ci radzic, to jest chore, dziewczyno zapomnij o tym czubie, bo to jakis psychol jest
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 22.08.2013 00:21
Kobieto masz te jego smsy. Weź je i idź na policje... powiedz, że Ci grozi, wcześniej bił... Zrób coś ze swoim życiem jeśli nie dla siebie to dla dziecka! Jak możesz chcieć być z kimś kto cie bije poniża i traktuje gorzej jak śmiecia? Opamiętaj sie!
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 21.08.2013 21:45
uciekaj od niego
odpowiedz

Polecane dla Ciebie