Wiem, że coś ze mną nie tak, ale boję się łatki PSYCHICZNEJ! Justyna, 21 l.

Sama nie wiem, dlaczego to piszę, w końcu całe 21 lat swojego życia byłam absolutnie przekonana o swoim geniuszu i zaradności, więc wszelkie przeszkody na drodze usuwałam sama. Do czasu. Nie wiem nawet od czego zacząć, może od tego, że wszystko w życiu przychodziło mi względnie łatwo? Nigdy nie miałam problemów z nauką, przodowałam w ocenach do końca liceum i nigdy nie musiałam przykładać się do lekcji po zajęciach. Zresztą, nie to wtedy było najważniejsze. Mój życiowy cel polegał wtedy na tym, aby należeć do najpopularniejszej grupki w szkole i z nią przeżyć te wszystkie przygody z filmów.  Przez kilka lat niemal każdy wieczór spędzałam z inną grupką osób, przy innym alkoholu, w innych objęciach. Potem nastąpił moment kryzysowy. Spaliłam za sobą wszelkie mosty, odcięłam się od bliskich, a cały swój blask przeniosłam do sieci. Tam również miałam swoje życiowe pięć minut. Na serwerze pewnej gry zaprzyjaźniłam się z samym adminem. Tu nastąpiły dwa lata grania do białego rana, pisania pierwszych programów i niezdrowej fascynacji facetem, o którym nie wiedziałam praktycznie nic.   
17.09.2014

Sama nie wiem, dlaczego to piszę, w końcu całe 21 lat swojego życia byłam absolutnie przekonana o swoim geniuszu i zaradności, więc wszelkie przeszkody na drodze usuwałam sama. Do czasu. Nie wiem nawet od czego zacząć, może od tego, że wszystko w życiu przychodziło mi względnie łatwo? Nigdy nie miałam problemów z nauką, przodowałam w ocenach do końca liceum i nigdy nie musiałam przykładać się do lekcji po zajęciach. Zresztą, nie to wtedy było najważniejsze. Mój życiowy cel polegał wtedy na tym, aby należeć do najpopularniejszej grupki w szkole i z nią przeżyć te wszystkie przygody z filmów. 

Przez kilka lat niemal każdy wieczór spędzałam z inną grupką osób, przy innym alkoholu, w innych objęciach. Potem nastąpił moment kryzysowy. Spaliłam za sobą wszelkie mosty, odcięłam się od bliskich, a cały swój blask przeniosłam do sieci. Tam również miałam swoje życiowe pięć minut. Na serwerze pewnej gry zaprzyjaźniłam się z samym adminem. Tu nastąpiły dwa lata grania do białego rana, pisania pierwszych programów i niezdrowej fascynacji facetem, o którym nie wiedziałam praktycznie nic. 

 

To dzięki niemu studiuję teraz informatykę i zarabiam pieniądze, o jakich dziewczyny w moim wieku mogą pomarzyć. A i tak robię wszystko, aby to stracić. Na tym polega mój problem, z jednej strony chcę się rozwijać, zdobywać nowe umiejętności i wzbogacać cywilizację, z drugiej strony mam ochotę żyć bezproduktywnym życiem małego szaraka. Ostatnio zerwałam wszystkie kontakty, została mi mała grupka osób z którą spotkania przypominają powolną drogę w dół (nie będę się tu zagłębiać w szczegóły). 

Chłopak z którym tak dobrze się dogaduję wyjaśnił mi zeszłej nocy, że jestem modelowym przykładem osobowości typu borderline. Nie jestem żadną hipochondryczką, ale teraz zaczęło się układać w spójną całość. Nie miałam pełnej rodziny, a obraz taty, który utrwalił mi się w pamięci jest moim męskim odpowiednikiem z przeszłości. Te same siły ciągną mnie w górę i w dół jednocześnie, bez problemu nawiązuję kolejne nowe znajomości tylko po to aby je po pewnym czasie zerwać, skłonności do autodestrukcji, nieważne. 

Mam w życiu cele, które wzajemnie się wykluczają, nie potrafię trzymać dłużej żadnego związku, ciągle oscyluję pomiędzy bezgranicznym uwielbieniem a nienawiścią do siebie samej. Bliscy mi nie pomogą, bo wciąż wmawiam sobie, że robią wszystko, żeby mnie zniszczyć. A do specjalisty też nie chcę iść, bo etykieta „psychicznej” odbierze mi resztki zdrowego rozsądku. 

Nie chcę żadnych porad, chcę tylko usłyszeć, że nie jestem jedyna i że intensywną pracą nad sobą uda mi się wyrobić poczucie własnego ja i przywrócić radość życia!

Justyna

Polecane wideo

Komentarze (50)
Ocena: 4.72 / 5
Anonim (Ocena: 5) 04.08.2015 23:41
Też przez to przechodziłam…. byłam załamana, nic mi się nie chciało, ciągle bym spała…. Pomogło mi oczyszczenie aury ze strony energiaduchowa.pl , po takim zabiegu stanęłam na nogi i znowu zaczęłam się starać, aby moje życie szło w odpowiednim kierunku.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 18.09.2014 23:26
O tak, nawet po tej wypowiedzi widać, że ewidentnie coś z Tobą nie tak... :)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 18.09.2014 15:29
Sama sobie raczej nie pomożesz, idź do psychologa, przecież nikt nie musi o tym wiedzieć. Zresztą, lekarz jak każdy inny. On Ci powie jak pracować nad sobą i tak dalej.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 17.09.2014 22:47
Tak.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 17.09.2014 20:49
Dużo ludzi ma różne problemy, jednakże po to są specjaliści, by pomagać. Sama przeżyłam załamanie nerwowe, trwało to wszystko z 7 miesięcy, miałam stany, że gdyby mnie psychiatra zobaczył to by z oddziału nie wypuścił. A żałowałam i żałuję, że nie poszłam, że nie dałam sobie pomóc, mniej nerwów i napięcia, może krócej by to trwało. Może Tobie potrzeba jakiegoś odetchnięcia, odpoczynku, nakierowania na myślenie, może w jakimś stopniu się wypaliłaś, odzywa się w Tobie brak czegoś, z czego nie do końca zdajesz sobie sprawę. Rozmowa z psychologiem (bo raczej do psychiatry to masz jeszcze bardzo daleeeeeeką drogę) nie zrobi z Ciebie od razu psychicznej (to jest właśnie przykre myślenie wielu Polaków), skoro dobrze zarabiasz możesz iść prywatnie - nikt nie będzie wiedział
odpowiedz

Polecane dla Ciebie