Mój problem pewnie wyda Wam się głupi, ale trudno będzie to zrozumieć, jeśli nie było się w takiej sytuacji. Mam trochę dziwne imię. Kiedyś było normalnie postrzegane, moja prababcia też takie nosiła i wątpię, że przeżywała to tak jak ja. Przez długi czas nie widziałam w nim nic złego. Oryginalne, rzadko się powtarza, więc ludzie szybciej mnie zapamiętują. Mama mówiła do mnie Leo albo Lea, więc tym bardziej brzmiało to fajnie. Jakaś dalsza rodzina czasami używała zdrobnienia Lodzia.
Może nie brzmi tak dobrze, ale wcale mi to nie przeszkadzało. Kojarzyło się ze smacznym deserem, więc z niczym złym. Od rozpoczęcia gimnazjum nie mam jednak przez swoje imię normalnego życia. Wiadomo z czym się kojarzą lody ludziom w moim wieku. Wcale nie z deserem. I tak zostałam nawet nie Lodzią, ale Lodziarką, Lodziarą... Chcą ze mnie zrobić zwykłą kur*** tylko ze względu na imię.
Nie jest to fajne. Młoda dziewczyna nazywana Lodziarą kojarzy się chyba w jeden sposób. Wyzywają mnie tak nawet osoby, których kompletnie nie znam. Tylko wyjdę na szkolny korytarz i już słyszę „lody, lody!”, „lodziara, zrób mi loda”, „ile bierzesz za loda?” i tym podobne świństwa. Nie chodzi o to, że jestem jakaś wyzywająca. Jestem skromną dziewczyną. Przekleństwem jest tylko imię.
Mam wątpliwości, czy kiedyś się to zmieni. Może niektórzy zmądrzeją, ale coraz częściej mam problemy z zasypianiem, budzę się cała spocona, z bólem żołądka. To ze strachu, że znowu będę to przeżywała. Teraz mam wakacje, więc trochę odpoczęłam, ale to się znowu zacznie. I to niedługo. Na samą myśl ściska mnie gdzieś w gardle i brzuchu.
Myślałam o tym, żeby poskarżyć się wychowawczyni, może pójść do dyrektora, ale co to da? Zakneblują tych idiotów? Szybko się rozniesie i teraz będę nie tylko lodziarą, ale i konfidentką. Zupełnie nie dadzą mi żyć. Próbowałam tego wszystkiego nie słuchać, złapać głęboki oddech i olać sprawę, ale tak się nie da. To nie są pojedyncze wybryki. To ciągłe ośmieszanie.
Nawet nie umiem poprosić o jakąś radę, bo czy coś da się zrobić? Nawet gdybym zmieniła imię, to przecież i takzostanę lodziarą...