Tak się zastanawiam, po co niektórzy zapraszają do znajomych albo przyjmują zaproszenia na Facebooku? Mnie się wydaje, że chodzi im tylko o jak najwyższą liczbę, a kiedy mają ich już dużo, to zaczynają sobie wybierać. Coś takiego mnie spotkało. Najpierw byłam wściekła, ale w sumie, to jest mi też smutno. Ciekawe, dlaczego akurat mnie postanowili się pozbyć.
W znajomych na FB mam różnych ludzi – członków rodziny, ludzi z podstawówki, gimnazjum, liceum, studiów, znajome twarze z osiedla, kogoś z kolonii. Wiadomo, że nie ze wszystkimi mam stały kontakt, ale dobrze ich mieć. Nigdy nie wiadomo, czy to się dzięki Facebookowi nie zmieni.
Jeśli kogoś mam w tej grupie, to mam. Nigdy nikogo nie usunęłam. Jeśli nie chcę mieć z kimś kontaktu, to go nie zaprosiłam albo nie przyjęłam. Inni robią inaczej i to jest moim zdaniem głupie.
fot. Thinkstock
W czerwcu miałam jeszcze 100 znajomych. Pamiętam, bo to okrągła liczba. Nie było ich dużo, ale mnie wystarczało. Teraz mam ich 89, chociaż nikogo nie usunęłam. Nie wierzę, że tyle osób skasowało swoje konta. Nie wszystkich mogę namierzyć, ale większość musiała się mnie pozbyć. Tylko dlaczego? Z nikim się w tym czasie nie pokłóciłam.
Po co byli najpierw tymi znajomymi, a teraz bez słowa mnie usuwają? Dziecinne zachowanie. Trochę mnie zasmuciło, bo wyszło na to, że tak wiele osób ma mnie gdzieś. Jak ktoś jest obojętny, to się go zostawia, więc ja muszę ich strasznie wnerwiać. Nie wiem czym, bo nie dodaję za dużo postów. Często komentuję ich zdjęcia, zawsze pozytywnie.
Dlatego mam radę – nie zapraszajcie i nie przyjmujcie zaproszeń, jeśli potem ma się wam odwidzieć. Kogoś to może bardzo zranić.
Kasia