Zacznę tak... Urodziłam się na wsi, ale dorastałam w małym miasteczku, które było blisko. Od zawsze chciałam coś osiągnąć w życiu, czułam się lepsza od ludzi, z którymi wtedy musiałam obcować. Moje koleżanki z podstawówki i liceum teraz mają dzieci, jakieś rodziny, ale albo nic nie osiągnęły, albo są (w najlepszym razie) kosmetyczkami.
Ja po maturze wyjechałam do Warszawy, skończyłam studia i zaczęłam pracę. Szybko się zorientowałam, że dzięki znajomościom i udawanej sympatii można wiele osiągnać. Mi się udało. W moich rodzinnych stronach wszyscy wiedzą, ile mam, wiedzą, że jestem kimś. A teraz chcą się przekonać o tym na własne oczy... Jakiś czas temu poznałam fajnego faceta. Jest nam dobrze ze sobą, ale ja wolę być zabezpieczona, więc zasugerowałam ślub.
Zobacz również: Emocjonalny apel matki: Nie zabieraj swojego dziecka na wesele!
fot. Unsplash
On jest za i tym sposobem za kilka miesięcy się pobierzemy. Jedny problem to wesele. Oczywiście cała moja rodzina chce przyjechać, zobaczyć jak mi się wiedzie. To samo znajomi z dawnych czasów, którzy są fajni, ale niepotrzebni mi do niczego. Powiem szczerze - wstydzę się ich i to bardzo. Nie wiem, co pomyślą o nich ludzie z mojego obecnego otoczenia.
Jak mam to tak zorganizować, żeby pozapraszać ludzi, na których zależy mi zawodowo, a tych ciekawskich, małomiasteczkowych nie? Co zrobić z rodziną? Jak ją przygotować, żeby nie było wstydu? Dziewczyny, ja się boję nawet tego, w co oni się ubiorą! Wiadomo, że to jest zupełnie inny świat, a ja nie chcę być postrzegana przez ich pryzmat. Przykro, ale taka jest prawda.
Zobacz również: Goście weselni tego nie znoszą. 10 rzeczy, które najbardziej denerwują na weselach
fot. Unsplash
Nie po to się przeprowadziłam i zmieniłam środowisko, żeby dalej być jedną z nich. Podobno wieś z człowieka nigdy nie wychodzi, ale mi się chyba udało. Prawie nikt nie wie, skąd dokładnie pochodzę i nigdy nie było żadnych podejrzeń, że z prowincji. To jest część mojego życia, ale zamknięta...
Z powodu tych rozterek zupełnie odechciewa mi się wesela. Z jednej strony fajnie będzie zobaczyć te wszystkie twarze, ale z drugiej... Jak oni się odnajdą wśród moich nowych znajomych? Jestem pewna, że będzie bardzo niezręcznie. Z nich się pośmieją, oni wyjadą i po sprawie. A na mnie będzie to ciążyło już zawsze.
I co teraz?
Kasia
Zobacz również: Wiemy, jak państwo młodzi oszczędzają na organizacji wesela. Skandal?