Znalazłam sobie wreszcie chłopaka, z którym naprawdę mnie coś łączy. To nie jest tylko ładny kolega, z którym mogę się pokazać. Ma mózg i potrafi go używać, a to się teraz rzadko zdarza. Nie wygląda jak model, ale jest fajnym i zadbanym facetem. Myślałam, że mogę liczyć na wsparcie najbliższych, ale trochę się przeliczyłam. Nikt mi niczego nie powiedział wprost, ale widzę, jak reagują. Usłyszałam też ich głupie komentarze, które wygadują pomiędzy sobą. Ogromnym problemem jest jego...
Kolor włosów. Nie wiem gdzie tu sensacja. Rudego nie widzieli? Zresztą, on nie jest takim typowym rudzielcem. Ma ciemniejsze włosy, niewiele piegów na twarzy, normalną cerę, a nie taką białą. A widzę, że niektórym to i tak przeszkadza. Ich zdaniem jak rudy, to z automatu brzydki i beznadziejny. Ja na pewno tak nie uważam, bo moim zdaniem jest bardzo przystojny. Nawet jeśli coś by było z nim nie tak, to co to w ogóle za problem?
fot. Unsplash
Czy to oni się z nim spotykają, czy ja? Czy to oni z nim chodzą za rękę, wpatrują się w jego oczy, zasypiają obok niego? Nie, więc powinni się raz na zawsze odczepić. Jestem zakochana i takie szepty doprowadzają mnie do szału. Za chwilę zerwę kontakt ze wszystkimi i tyle z tego będzie.
Od pierwszego wspólnego spotkania, kiedy go przedstawiłam, wszyscy byli zniesmaczeni. Ja to poznaję po oczach. Gapili się na niego niemal z obrzydzeniem. I to zarówno moi znajomi, jak i rodzice. Liczyłam na fajną reakcję, a było niezręcznie. Tak, jakby jego kolor włosów zmieniał cokolwiek. On się stara – jest uśmiechnięty, kontaktowy, uprzejmy, ale nic z tego.
Usłyszałam potem, że jest „OK”. Nic więcej. A przy poprzednich koleżanki od razu komentowały, że dobrze wygląda, jest sexy itd. Mama też.
fot. Unsplash
Nie podsłuchałam żadnych okropnych komentarzy na jego temat, ale i tak wiem, jak go traktują. Koleżanka się mnie nie spodziewała, weszłam do niej i akurat usłyszałam, jak mówiła innej przez telefon, że Kaśka przyjdzie z rudym. Tak jakby ten kolor był wszystkim, co może o nim powiedzieć. Zawiodłam się bardzo. Nie widzę wsparcia, a chyba nawet by się ucieszyli, gdyby ten związek nie przetrwał. No bo jak taka ładna dziewczyna może być z fałszywym rudzielcem...
Niewiele mi pewnie możecie doradzić, ale chciałam o tym napisać, żeby niektóre z Was przemyślały swoje postępowanie. Nie wolno oceniać innych przez pryzmat takich bzdur. Co to w ogóle za problem – kolor włosów? Przynajmniej jest oryginalny. Najważniejsze, że ja go kocham, ale chciałabym żeby był akceptowany przez wszystkich... To się nie udało.
Kaśka