Zaraz pewnie się zlecą czytelniczki, które powtarzają slogany, że liczy się tylko wnętrze, a wygląd i pieniądze chłopaka nie mają żadnego znaczenia. Ok, wierzcie sobie w takie bajki, ale mnie nie przekonacie. Trudno być naprawdę szczęśliwą, jeśli facet jest brzydki jak noc, a na dodatek jest biedny. Przydałaby się przynajmniej jedna ztych cech. Poza tą niezwykłą osobowością, o której tak często się mówi. Ja mam jakiegoś pecha, bo przyciągam zupełnie innych mężczyzn.
W życiu nie miałam przystojnego i majętnego chłopaka równocześnie. Tylko przystojnego w sumie też nie miałam, najwyżej znośnego wizualnie. Bogatego, to raczej też nie, bo jednego utrzymywali rodzice, a drugi pracował i mało co zarabiał. Nie spełnili moich oczekiwań, więc się pożegnałam, ale nic się w tej kwestii nie zmienia. Nadal kręcą się wokół mnie sami beznadziejni desperaci.
fot. Thinkstock
Co ja w sobie takiego mam, że przyciągam takie ofiary losu? Na ich miejscu wstydziłabym się podejść do atrakcyjnej dziewczyny. Niektóre progi są po prostu za wysokie, więc po co się tak kompromitować... Jestem kulturalna, więc ich nie obrażam, ale mam tego dosyć. Chciałabym to wreszcie zmienić i spotkać swój ideał, ale słabo mi z tym idzie.
Nie chodzę na wiejskie dyskoteki, nie ubieram się wyzywająco, studiuję, pracuję, potrafię się wypowiedzieć, ale to wszystko na nic. Zaczepiają mnie brzydale, którzy myślą, że są boscy, albo przeciętniacy, którzy później nie chcą nawet zapłacić za mojego drinka. Ciekawe z czego to wynika, bo później się okazuje, że moje głupie i bezwstydne koleżanki mają dokładnie takich facetów, o których ja marzę. Może za bardzo się szanuję?
fot. Thinkstock
To nie jest tak, że nie dopuszczam do siebie nikogo oprócz modeli i milionerów. Nie liczę na aż takie cuda. Chcę tylko spotkać kogoś, kto nie odstrasza wyglądem i jest zaradny. Czy własne mieszkanie (nawet wynajmowane), najzwyklejszy samochód i parę groszy na przyjemności to zbyt wysokie wymagania?
Ja takich facetów nie spotykam. Albo beznadziejni, albo zajęci. Zaczynam się obawiać, że zostanę starą panną, albo będę musiała zainteresować się byle kim. A może ci najfajniejsi boją się normalnych, inteligentnych dziewczyn i wolą takie, które nie mają własnego zdania? Ja aż taka łatwa nie jestem!
Pola