Koleżanki z klasy wyśmiewają mnie na WF-ie. Sylwia

Przebieranie się i ćwiczenia to dla mnie trauma.
Koleżanki z klasy wyśmiewają mnie na WF-ie. Sylwia
fot. Thinkstock
15.03.2018

Bardzo lubię się uczyć, ale i tak strasznie boję się chodzić do szkoły. Kiedy w planie lekcji mam WF, to po prostu nie mogę wstać z łóżka. Wszystko mnie boli, jest mi niedobrze i nawet nie chcę myśleć o tym, co mnie czeka. Znowu ten okropny stres, kombinowanie, jak się przebrać, żeby inne mnie nie zobaczyły. Może nie słyszę z ich strony komentarzy, ale widzę, jak się na mnie patrzą, a potem szepczą. Jestem przy kości, mam duże piersi z pierwszymi rozstępami, dużą pupę. Nie wyglądam jak one.

Czuję się jak okropna świnia, która nie powinna się nikomu pokazywać w samej bieliźnie. Dlatego robię wszystko, żeby tego nie robić. Przebieram się w toalecie, ale jeśli ta jest zajęta, a WF się zaraz zacznie, to nie mam wyjścia i wszystkie mogą mnie zobaczyć. Myślę tylko o tym, że one to widzą, a potem mnie obgadują. Nie mam na to dowodu, bo boją się komentować mój wygląd przy mnie. Ale wiem jak jest. Wolę pisać sprawdzian z matematyki z całego roku, niż iść do szatni.

Inne większe dziewczyny załatwiły sobie zwolnienia z WF-u i teraz też mogą się tylko gapić i głupio uśmiechać. Zostałam tam sama. Cała reszta jest zgrabna i ładna. Ale ja nie chciałabym uciekać od problemu, bo wiem, że inaczej nigdy się nie zmienię. Próbuję się zmuszać, ale jest ciężko. Szatnia to nie jedyny problem. W czasie ćwiczeń moje ciało całe faluje, piersi podskakują, robią się okropne wałeczki. Ale jakoś ćwiczę. Gdyby nie ten WF, to w ogóle bym się nie ruszała.

Potem jestem strasznie spocona, a w szkole nie ma pryszniców. Nie dość, że brzydka i gruba, to na dodatek kiepsko pachnę na kolejnych lekcjach. Nie wiem jak długo to jeszcze wytrzymam. Gdybym załatwiła sobie zwolnienie, to dalej bym tyła i w ogóle nie znałabym wysiłku fizycznego. A tak przynajmniej coś tam robię. Tylko, że wstyd wcale się nie zmniejsza. Koleżanki z klasy są pewne siebie, szybko biegają, potrafią grać w siatkówkę, a ja nie potrafię zrobić nawet pełnego skłonu.

Przy każdym wybieraniu drużyn zostaję na sam koniec. Trafiam gdzieś i od razu słyszę mruczenie niezadowolenia. Wiem, że nigdy nie będę sportsmenką, ale chciałabym się zacząć akceptować. Fajnie jest być szczupłym i energicznym, ale dlaczego dziewczyny muszą dawać mi to tak odczuć? Wiem, że jestem brzydsza, grubsza i gorsza, ale ja przynajmniej walczę. Inne już się poddały i siedzą na każdym WF-ie na ławce.

Jak przełamać wstyd?

Sylwia

Polecane wideo

Komentarze (11)
Ocena: 5 / 5
Zosia (Ocena: 5) 16.03.2018 13:01
Skonczylam liceum 12 lat temu ale pamietam że wf pod koniec podstawówki i w gimnazjum to bylo jakies nieporozumienie... te zaliczenia, testy, gry zespołowe. Nauczyciel wywyższał 2 dziewczyny, które akurat mnie nienawidziły ( nie wiem dlaczego), pewnie przez moją nieśmiałość. Nie byłam nigdy gruba ani nie odstawałam od reszty ale jakoś nie lubili mnie w klasie i przez to też mam traumę. Po prostu chyba charakter nie taki- spokojna, nieśmiała, ale robiąca się agresywna jak ktoś mi zagrażał albo docinał. Nie radziłam sobie w grach zespołowych, bo trzeba bylo wspolpracowac z nielubianymi z wzajemnoscia osobami. Za to bylam dobra w gimnastyce i pływaniu. Nauczyciel zamiast motywować dawał mi tróje i zawsze przez wf mialam obniżoną średnią na swiadectwie. Nauczyciele wf to w wiekszosci niezbyt inteligentni i niewrazliwi na czyjas krzywdę ludzie. Wiem coś o tym bo po latach spotykalam sie z wfistą. Oczywiscie nie wyszlo. Odbieglam troche od tematu. Pytanie czy dziewczyna nie ćwicząc na wfie znajdzie motywację do ćwiczenia w domu? Albo w siłowni czy na zumbie - motywację i pieniądze bo takie zajecia kosztują sporo i nie każdy rodzic sobie na takie coś pozwoli. Powinna jednak nie poddawać się i znalezc aktywnosc fizyczną która najbardziej jej się podoba. Dla mnie to było pływanie. Pływam sobie więc dla zdrowia i dla relaksu. Powodzenia.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 16.03.2018 02:15
NIE JESTEŚ GORSZA PRZEZ YEBANY WF!!! To one są gorsze przez ich chamstwo. Nie potrzebujesz wfu żeby schudnąć, ba nawet on ci niewiele da. Idź na siłownię albo zumbę tam z reguły każdy robi swoje a nie jak w szkole pełno zakopleksionych pozornie pewnych siebie żerujących na innych pajaców. Odżyje Twoja psychika i ciało. Moja mama schudła na siłowni i zumbie kilkanaście kg. Polecam youtubera Qczaj myślę,że jego słowa ci pomogą ;) buziaki piękna!
odpowiedz
Weronika (Ocena: 5) 16.03.2018 02:01
Słuchaj laska miałam to samo. Płakałam przez to, obwiniałam się i wstydziłam. Do dzisiaj. Powiedzialam mamie co czuję i załatwiła mi zwolnienie od lekarza rodzinnego. Żeby go przekonać powiedziała prawdę, że wf źle wpływa na moją psychosomatykę i psychikę, zapewniła, że ćwiczę we własnym zakresie i jest zwolnienie do końca roku z którego mega się cieszę. Wf to dla mnie trauma od kąd pamiętam. Teraz mam go z głowy. Polecam. Niestety szkolne zajęcia pseudosportowe do dno. I możesz się starać ile chcesz ale kiedy raz przypiszą ci łatkę to ciągle będziesz przez to cierpieć bo nie masz wsparcia w grupie i nauczycielu. Nie warto się tak męczyć. Lepiej mieć z głowy tą bezsensowną szopkę, która niepotrzebnie wpływa na Twoją samoocenę, iść do życzliwego lekarza po zwolnienie i uprawiać taką aktywność, jaką się lubi i w warunkach, które nam sprzyjają, a nie jak na tym przeklętym wfie dołują. Wszystkiego dobrego i powodzenia. Nie jesteś sama z tym problemem. Wierzę w Ciebie!
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 15.03.2018 19:19
Kup chusteczki dla niemowląt i wycieraj się nimi, jeśli się spocisz
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 15.03.2018 16:08
Dlaczego piszesz że jak nie będziesz chodziła na wf to już w ogóle nie będziesz się ruszać? Przecież nie masz lekcji do wieczora, masz wolne weekendy, ćwicz sama w domu. Teraz w necie jest mnóstwo filmików z treningami i nawet aplikacje (sama taką mam). Z wf weź zwolnienie żeby Ci psychika nie siadła i ćwicz w domu.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie