Nigdy nie prześwietlałam swoich partnerów, bo im ufałam. Tak było też z aktualnym, którego poznałam jako fajnego, odpowiedzialnego faceta. Nigdy nie powiedziałabym o nim złego słowa. Dba o mnie, nie pali, nie pije, nie zdradza i niby wszystko jest w porządku. Gdyby nie jego „życzliwa” znajoma z dawnych lat, to nie miałabym pojęcia, z kim się związałam. Powoli zbieram się z szoku, który mnie spotkał, ale sama nie wiem, co powinnam teraz zrobić i co myśleć.
Okazało się, że on nie zawsze był taki grzeczny i odpowiedzialny. Kilka lat temu leżał pewnie w jakiejś melinie, brudny, zasikany i błagał o kolejną dawkę. Był narkomanem i podobno ledwo z tego wyszedł. Gdyby go kiedyś nie odnaleźli policjanci, to umarłby w jakimś rowie. Na szczęście go uratowali, trafił do szpitala, a potem na odwyk. Dalej nie mogę uwierzyć, że to ta sama osoba, w której się zakochałam...
To jest dla mnie nie do pomyślenia. Spadło to na mnie nagle, a on nawet nie chce się z tego wytłumaczyć. Mówi tylko, że to stare czasy, błędy młodości i nie ma o czym mówić. Nie chciał mnie martwić, a tak w ogóle, to bał się, że gdybym wiedziała, to bym go nie chciała znać. Nie wiem, co by było, gdyby. Było inaczej. Dowiedziałam się o wszystkim o wiele za późno i nie wiem, czy mogę mu teraz zaufać.
Podobno jest czysty od tamtego momentu i nigdy więcej niczego nie weźmie. Więcej o tym nie chce rozmawiać i sama mam zdecydować, czy mu ufam. Nie wiem, co robić. Nie dość, że związałam się z kimś, kto był zwykłym ćpunem, to na dodatek okłamywał mnie przez taki czas... A jeśli mu wybaczę i kiedyś do tego wróci?
Nie znam się na tym, bo w życiu nie poznałam żadnego narkomana. Ale wiem, że uzależnienia czasami wracają i to jeszcze silniej. Mój dziadek był alkoholikiem i wiem, jak to wygląda. A tu mam do czynienia z narkotykami, czyli czymś najgorszym. Nie wiem, czy mu wierzyć, czy wybaczyć, czy znowu nie zacznie ćpać, czy mówić o tym innym, jak oni na to zareagują.
Nie wiem nic. Potrafiłybyście żyć z kimś takim?
Mela