Jestem od dwóch lat w związku z mężczyzną, którego zazdrości mi każda koleżanka i to nie dlatego, że jest przystojny, bogaty lub szarmancki, nic z tych rzeczy się nie zgadza. Jest po prostu bardzo poukładany, inteligentny, opiekuńczy i wierny. Teraz, gdy to piszę, dostrzegam to, ale nie jak z nim jestem..
Kiedy jestem w jego obecności irytujemy się nawzajem, a przynajmniej ja zauważyłam, że cały czas go irytuję. Przeszkadza mu dosłownie wszystko... Mam wrażenie, że nienawidzi całego świata. Co do zbliżeń... On ma cały czas ochotę na seks. Odkąd z nim jestem miałam orgazm może 2 razy? Ja mam problemy ze swoją seksualnością... Myślę, że to przez przykre wspomnienia z dzieciństwa, ale nie opowiedziałam mu nigdy o tym.
Może to mój błąd? Chociaż ja patrzę na to z innej strony - chciałabym odciąć się od przeszłości i przeżywać z nim upojne chwile. Jednak jakoś nie jestem w stanie... Nie potrafię i cały czas udaję... W dodatku, mam ochotę to robić z innymi mężczyznami, ale jakoś nie z nim, mimo że go bardzo kocham.
Co powinnam z tym zrobić? Może to ze mną jest coś nie tak?
Pozdrawiam
Anna S.