Mam nadzieję, że znajdzie się tu miejsce także dla mnie. Potrzebuję pomocy ze strony kobiet, bo sam już tego nie ogarniam. Chodzi o to, że moja dziewczyna uległa jakiejś dziwnej modzie i z dnia na dzień przestała o siebie dbać. Do tej pory nie mogłem się doprosić, żeby była gotowa na czas, bo zawsze miała coś wokół siebie do zrobienia. A to makijaż, włosy, a to depilacja, wybór ubrania. Ten problem zniknął, ale pojawił się inny. Chyba wolałbym, żeby nadal nie wychodziła z łazienki, niż pokazywała się w takim stanie...
Pierwsze oznaki zauważyłem jakiś miesiąc temu. Kilka razy coś mi błysnęło przed oczami, ale nie wiedziałem, co jest z nią nie tak. Wreszcie zrozumiałem – miała włosy pod pachami, chociaż nigdy jej się to nie zdarzało. Zwróciłem jej delikatnie uwagę, to się oburzyła. Powiedziała, że w takim razie ja mam pokazać swoje. Dla żartu to zrobiłem, a ona na to „no widzisz, skoro ty nie musisz, to ja też nie”. Nagle usuwanie zbędnego owłosienia stało się dla niej upokarzające i niesprawiedliwe. Przymknąłem oko, ale jest coraz gorzej.
fot. Thinkstock
To nie jest tak, że w ogóle przestała cokolwiek z tym robić. Po jakimś tygodniu była już ogolona, potem znowu zarosła. I tak w kółko. Powiedziała, że będzie to robić tylko wtedy, kiedy będzie miała na to ochotę, a nie kiedy inni tego od niej wymagają. Skraca, zarasta, goli, zarasta. W miesiącu jest może kilka dni, kiedy jest całkiem gładka, jak kiedyś. Jest mi z tego powodu wstyd, bo włosy są widoczne. Krępuję się z nią pokazywać i nawet jej o tym powiedziałem. Nie przejęła się.
Podobnie sprawa wygląda, jeśli chodzi o nogi i miejsce intymne. Kiedyś gładziutkie, a teraz ciągle porośnięte. Może nie zapuszcza kilkucentymetrowych, ale wystarczy kilka milimetrów, żeby było je widać. Jest mi z tego powodu nie tylko wstyd, ale prawdę mówiąc, zaczynam czuć obrzydzenie. Przyzwyczaiłem się do tego, że dziewczyna wygląda trochę inaczej. Nie wiem skąd u niej taka zmiana, ale zupełnie mi się to nie podoba. Kiedyś dla niej to też było normalne, ale teraz depilacja to jakiś wielki problem.
fot. Thinkstock
Nagle zachciało jej się wolności i sprawiedliwości. Błagam... Jest milion innych sposobów, aby pokazać swoją wartość i niezależność. Owłosione ciało może ją najwyżej ośmieszyć, a to uderza także we mnie. Już się pojawiły pierwsze docinki, że chodzę z babochłopem albo feministką. Nie za bardzo potrafię do niej dotrzeć. Dla mnie to bardzo krępujące, a ona świetnie się bawi. Robi, co chce i jest z siebie zadowolona. Co to za związek, skoro ona ma gdzieś moje upodobania?
Ja, gdybym mógł, to pewnie nie zmieniałbym bielizny codziennie, ale robię to. Dla niej. Nie używałbym perfum, bo po co. Robię to dla niej. Przykłady można mnożyć, a wszystko sprowadza się do tego, że chcę być dla niej atrakcyjny i nie robić jej obciachu przy innych. Ona do tej pory też tak postępowała, ale to się skończyło. To śmiesznie zabrzmi, ale jej owłosienie doprowadzi do tego, że ze sobą zerwiemy. Po 5 latach.
Jak jej przemówić do rozsądku?
Rafał