Mam 17 lat i mieszkam w Poznaniu razem ze swoją rodziną. Odkąd pamiętam – w domu dziadków. Kiedy babcia umarła, trzeba było podjąć jakąś decyzję. Nie zostawiła testamentu, więc dom należy się mojemu tacie i jego rodzeństwu. Myśleliśmy, że nie będzie problemu, ale oni zaczęli mieć jakieś pretensje... Chcieli, żeby spłacić ich część i będziemy mogli dalej tu mieszkać. Wreszcie się nie dogadali, ojciec miał dosyć i powiedział, że sprzedajemy dom. Pieniądze się podzieli i po sprawie. On nie pozwoli, żeby taka sprawa zniszczyła naszą rodzinę.
Ja go rozumiem, bo znalazł się w trudnej sytuacji. Naprawdę nie zazdroszczę. Tylko, że przez to zmieni się życie wszystkich – jego, mamy, mnie, siostry. Już nie będzie tak dobrze, jak do tej pory. Rodzice mieli salon, sypialnię, ja swój pokój, siostra swój, łazienka osobno, WC osobno, pralnia, garaż... Niedługo mamy się przeprowadzić do bloku. Niby nowego i fajne osiedle, ale to będą tylko 2 pokoje. Nie wiem jak to przeżyję.
fot. Unsplash
Nigdy w życiu nie mieszkałam z kimś w pokoju. Chyba, że na koloniach i naprawdę szybko miałam dość. Wolę mieć spokój i swobodę, a nie ciągle się denerwować, że ktoś patrzy. Sama chcę decydować, o której idę spać, co kiedy robię, kogo zapraszam. Teraz już tak nie będzie. Moja siostra ma 19 lat i dalej mieszka z nami. Też jest wściekła. My się w jednym pokoju pozabijamy. Nie wiem jak to ma wyglądać, skoro nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Rodzice zupełnie nie myślą.
Jesteśmy w różnym wieku, mamy różne zainteresowania, znajomych, plan dnia. Ona często śpi dłużej, ja wstaję wcześnie. O 23 ona jest już w łóżku, ja potrafię siedzieć przy kompie do 1 w nocy. Często odwiedzają mnie koleżanki, których ona nie lubi, ją chłopak. Wiadomo, że chcemy być wtedy same, bo przy siostrze człowiek się inaczej zachowuje i nie wszystko może powiedzieć. Jestem załamana tym, co nas czeka.
fot. Unsplash
Nie wiem, jak mam to wytrzymać. Modlę się, żeby siostra wyjechała na studia do innego miasta, ale chyba nic z tego. Ma składać papiery u nas i raczej nikt jej mieszkania nie wynajmie. Jesteśmy na siebie skazane. Kiedy ja będę miała chwilę tylko dla siebie? Potrzebuję trochę prywatności i intymności! Z kimś w pokoju tak się nie da.
Błagałam rodziców, żeby znaleźli jakieś większe mieszkanie, nawet w gorszej dzielnicy. Ale nie... Uparli się przy tym i w ogóle nie patrzą na nasze potrzeby. Coś czuję, że szybko tego pożałują.
Wyobrażacie sobie coś gorszego?!
Monika