Najpierw się katuję, a potem OBŻERAM! Nie umiem nad tym zapanować! Iwona, 19 l.

Właśnie jestem po przeczytaniu waszego artykułu na temat nałogowego objadania się. Chciałam powiedzieć, że to jest ogromny problem i dotyczy bardzo dużej grupy dziewczyn, tylko mało która się do tego przyznaje. Ja mam 19 lat i praktycznie od zawsze walczę z nadwagą. I to naprawdę jest ciężka walka. Ważę 68 kg mam, 166 cm wzrostu. Objadam się mniej więcej od 12 lat. Na początku objadałam się, bo po prostu lubiłam jedzenie, aktualnie to coś więcej. Wielokrotnie jestem na ostrej diecie, cieszę się z efektów, nie czuję głodu i co? Nagle jest jakiś impuls i wszystko idzie w drobny mak.   
01.11.2013

Właśnie jestem po przeczytaniu waszego artykułu na temat nałogowego objadania się. Chciałam powiedzieć, że to jest ogromny problem i dotyczy bardzo dużej grupy dziewczyn, tylko mało która się do tego przyznaje. Ja mam 19 lat i praktycznie od zawsze walczę z nadwagą. I to naprawdę jest ciężka walka.

Ważę 68 kg mam, 166 cm wzrostu. Objadam się mniej więcej od 12 lat. Na początku objadałam się, bo po prostu lubiłam jedzenie, aktualnie to coś więcej. Wielokrotnie jestem na ostrej diecie, cieszę się z efektów, nie czuję głodu i co? Nagle jest jakiś impuls i wszystko idzie w drobny mak. 

 

Jakiś miesiąc temu ważyłam już 64 kg przy ostrej diecie, ale także ćwiczeniach. Bardzo ciężko pracuję na to, żeby lepiej wyglądać. Ale wystarczą 2 dni objadania i 4-6kg wraca! Przykładowo, wczoraj podczas ataku zjadłam 3 normalne bułki pszenne z masłem, jedną bułkę z zapieczonymi wiórkami sera, 4 ciastka czekoladowe, jedno ciastko francuskie z kremem, jedną czekoladę z nadzieniem, kiść winogron, kisiel waniliowy, owsiankę z jabłkiem, duży jogurt truskawkowy, wielki talerz kapuśniaku i górę puree ziemniaczanego.

Więcej nie jestem wstanie nawet wymienić, bo zwyczajnie nie pamiętam. Wczoraj obliczyłam, że zjadłam około 4000 kcal. Nie wynika to z ogromnego apetytu. Bardzo często chce mi się już wymiotować, a i tak jem dalej

Tacy ludzie jak ja potrzebują pomocy. Przez to niszczę sobie życie, ale nie potrafię się przemóc. Tu nie pomogą regularne posiłki. To coś siedzi głęboko w głowie. Przez to cierpię nie tylko ja, ale także moi bliscy, którzy nie potrafią mi pomóc, a wiedza jak się męczę. Większość tego nie rozumie, wyśmiewa się. TO JEST KOSZMAR!

Iwona

Polecane wideo

Komentarze (30)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 07.12.2014 21:37
Napisz odpowiedź...Ja mám tak samo kilka krotne objadanie potem wymioty ale ataki objadania sie sa straszne ja wrecz zjadlam nawet trzy taleze zupy Albo kilka no 8 kromek chleba potem wszystko zwracam mecze sie juz dwa lata jestem tym zmeczona
zobacz odpowiedzi (1)
Kasia (Ocena: 5) 04.11.2013 18:55
Nie Mam zielonego pojęcia co Ci poradezić,obawiam się że Mam ten Sam problemco Ty
odpowiedz
buła (Ocena: 5) 04.11.2013 16:38
idź z tym do psychologa, sama sobie nie poradzisz. musisz zmienić sposób myślenia o sobie, to pomoże, zaufaj mi :*
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 04.11.2013 12:18
Hmmmm.... jakbym czytała historię o sobie samej :-( już kilkakrotnie, niby żartem, zaserwowałam rodzinie tekst, że chyba mam tasiemca... jedzenie jest cudowne i przychodzą czasami momenty, że zachowuję się jakbym całe życie głodowała i teraz chcę nadrobić "straty"... Fakt, że na sylwetkę nie mogę narzekać (regularne ćwiczenia na siłowni, mam 35 lat i przy wzroście 180 cm ważę 65 kg), to jednak napady obżarstwa zdarzają mi się bardzo często :-( nawet mojemu mężowi zdarza się powiedzieć mi "że jest mu aż niedobrze jak patrzy ile ja jem", a ja wpycham w siebie wszystko, co znajdę pod ręką... nie wiem co to jest, nie wiem gdzie tkwi błąd, nie wiem z kim można na ten temat porozmawiać... z lekarzem? jakim? z psychologiem? z dietetykiem? nie mam pojęcia...
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 04.11.2013 09:26
Polecam też książki "nałóg jedzenia" i "Dlaczego chcesz być gruba, czyli przełom w odchudzaniu". Pomagają!
odpowiedz

Polecane dla Ciebie