Muszę i chcę schudnąć, ale facet chce mnie dalej tuczyć! Magdalena, 23 l.

Marka poznałam w internecie na portalu randkowym. Podobno wielu facetów lubi większe kobiety, ale jakoś nie miałam do nich szczęścia. Nie chciałam być już dłużej sama i spróbowałam w inny sposób. Napisał do mnie pierwszy. Przy profilu nie było zdjęcia, ale odpisałam. Z nikim nigdy tak mi się nie rozmawiało. Nawet przez net. On widział, jak wyglądam, więc chyba mu się spodobałam. Ja byłam coraz bardziej ciekawa, kto jest po drugiej stronie. Przy kolejnej rozmowie napisałam, że nie naciskam, ale chyba wolałabym wiedzieć, jak wygląda. Wcześniej wspominał, że nie jest drobnym mężczyzną, więc nie zdziwiło mnie jego zdjęcie. Duży, postawny mężczyzna. Niektórzy powiedzą, że gruby, ale tak tego nie postrzegałam. Sama jestem bardzo duża, więc nie ma co wybrzydzać. Spotkaliśmy się, potem znowu i znowu... Jesteśmy ze sobą prawie rok i jest mi z nim bardzo dobrze. Dalej uwielbiam z nim rozmawiać i dobrze się czuję w jego towarzystwie. Tylko, że doszłam do wniosku, że wypadałoby troszkę schudnąć. Wzięłam się za siebie, a on próbuje mi to uniemożliwić.  
20.09.2013

Marka poznałam w internecie na portalu randkowym. Podobno wielu facetów lubi większe kobiety, ale jakoś nie miałam do nich szczęścia. Nie chciałam być już dłużej sama i spróbowałam w inny sposób. Napisał do mnie pierwszy. Przy profilu nie było zdjęcia, ale odpisałam. Z nikim nigdy tak mi się nie rozmawiało. Nawet przez net. On widział, jak wyglądam, więc chyba mu się spodobałam. Ja byłam coraz bardziej ciekawa, kto jest po drugiej stronie. Przy kolejnej rozmowie napisałam, że nie naciskam, ale chyba wolałabym wiedzieć, jak wygląda.

Wcześniej wspominał, że nie jest drobnym mężczyzną, więc nie zdziwiło mnie jego zdjęcie. Duży, postawny mężczyzna. Niektórzy powiedzą, że gruby, ale tak tego nie postrzegałam. Sama jestem bardzo duża, więc nie ma co wybrzydzać. Spotkaliśmy się, potem znowu i znowu... Jesteśmy ze sobą prawie rok i jest mi z nim bardzo dobrze. Dalej uwielbiam z nim rozmawiać i dobrze się czuję w jego towarzystwie. Tylko, że doszłam do wniosku, że wypadałoby troszkę schudnąć. Wzięłam się za siebie, a on próbuje mi to uniemożliwić.

 

Mówi, że kocha mnie dokładnie taką i prosi, żebym się nie zmieniała. Wcale nie chcę być wychudzona, bo to nawet nierealne, ale muszę zrzucić przynajmniej kilkanaście kilogramów. Zaczęłam się czuć kiepsko. Wejście na drugie piętro to dla mnie jak zdobycie Mont Everest. Pocę się, coraz trudniej kupić mi ubranie. W czasie badań wyszło, że mam otłuszczone narządy, serce zaczyna niedomagać. Po prostu muszę się wziąć w garść i coś z tym zrobić. Mam motywację.

Przynajmniej na początku miałam, bo on nie jest z tego powodu zadowolony. On chce mieć swojego pączusia w którego może się wtulić. Komplementuje każdą moją fałdkę. Wierzę, że taką mnie kocha, ale dłużej tak nie mogę. Zaczęłam dietę, zapisałam się na fitness, a on wszystkie te działania torpeduje swoimi pomysłami. Już drugiego dnia, kiedy jadłam chude mięsko z ryżem, on pojechał do McDonalda i przywiózł mi cały zestaw. Stwierdził, że nie będzie tego wyrzucał, bo nie wolno marnować jedzenia i powinnam to zjeść. Odmówiłam i się wściekł.

To oczywiście nie koniec. Ciągle podtyka mi pod nos pizze, frytki, burgery, chipsy. Mam wrażenie, że od kiedy przestałam się tak odżywiać, on je za nas dwoje. Kiedy schudłam pierwszych 5 kilogramów, to umówmy się – nie było tego za bardzo widać. A on zaczął swoje narzekanie, że wyglądam jak chodzące nieszczęście itd. Po całym domu walają się słodycze. On robi to specjalnie i czasami dopina swego. Kiedy mam kryzys, to sięgam po batona i mam wyrzuty sumienia. On jest wniebowzięty.

Nie wiem jak żyć w takim związku. Tu chodzi przede wszystkim o moje zdrowie. Marek nie rozumie, że jakbędzie mnie dalej tak pasł, to szybko się wykończę. On przy okazji też, bo jest coraz większy. Nie przestałam go kochać, ale bardzo się na nim zawiodłam. Liczyłam na to, że będzie mi pomagał w tej walce, a nie codziennie ją utrudniał...

Magdalena

Polecane wideo

Komentarze (33)
Ocena: 4.91 / 5
Anonim (Ocena: 2) 23.07.2015 16:59
Jeśli go kochasz, zzrób to co on chce.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 25.09.2013 09:15
ILE RAZY JESZCZE NAPISZECIE, ŻE JEST FEEDERSEM?!
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 25.09.2013 09:08
Zerwij z nim :) Lepiej schudnij, zrób coś dla swojego zdrowia. Potem będziesz sama sobie gratulować :) Pamiętaj, że istnieje jeszcze życie po mężczyźnie i zawsze możesz znaleźć kogoś na jego miejsce :)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 24.09.2013 13:49
Jest feedersem czyli ma fetysz otylych kobiet lubi je dokarmiac, patrzyc jak jedzą i tyja. Bedzie chciał abyś upasła sie do stanu gdzie nie bedziesz mogla wstac z lozka i bedziesz od niego zalezna a on dalej bedzie mogl cie karmic i karmic az umrzesz z przezarcia:p
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 23.09.2013 23:51
boi sie, ze ty staniesz sie jeszcze piękniejsza i bardziej atrakcyjna i on przestanie ci sie podobać i go zostawisz... moze wiec wspólna dieta? wspolna wizyta u dietetyka?
odpowiedz

Polecane dla Ciebie