Robi się coraz cieplej, a ja czuję to ze zdwojoną siłą. Powiedzmy, że mam między 25 a 30 lat. Swoje już przeżyłam, sporo lat minęło, a ja przynajmniej od kilkunastu lat nie pokazuję nikomu swoich nóg. Ciągle chodzę w spodniach, bo w nich czuję się najbezpieczniej. Jak przychodzi straszny upał, to ewentualnie zwiewna spódnica, ale do samej ziemi. Jestem przerażona, że ktoś mógłby je zobaczyć. To mój kompleks od zawsze i niestety sama prawda, a nie tylko mój wymysł.
Nogi mam strasznie krótkie i krzywe. Od tego zaczęła się moja obsesja. Widzę, jak ładnie wyglądają moje koleżanki. Ja jak słoń z wykrzywionymi kończynami. Mogłyby być też trochę szczuplejsze. Ale to nie koniec, bo żeby tego było mało - miałam kilka lat temu operowane kolano i została wielka blizna. Czuję, że już nigdy nie założę krótkiej kiecki, ani nie pokażę się na plaży w samym bikini.
fot. Thinkstock
Reszta mojego ciała ujdzie. Ideałem nie jestem, ale jakoś tragicznie nie wyglądam. Od pasa w dół mogłabym nie istnieć, bo naprawdę nie ma na co patrzeć. Nawet jak się kremuję po kąpieli, to staram się nie spoglądać na nogi. Od razu łzy mi napływają do oczu i mam ochotę walić pięściami po wszystkim, co jest przede mną. Raz w ten sposób stłukłam lustro, ale to już inna historia. Czuję się kaleką z tego powodu. Nie mogę się pogodzić z myślą, że juz do końca będę musiała się tak ukrywać.
Basen? Odpada. Na plaży zawsze z długą chustą i tylko pilnuję, żeby wiatr jej nie podniósł. Moje życie intymne praktycznie nie istnieje. Tylko czasem coś się zdarzy. Zazwyczaj zupełnie po ciemku i najlepiej po pijaku, bo na trzeźwo trzęsę się jak galareta. Jestem chodzącą porażką przez te nogi, a inni nawet nie chcą mnie pocieszyć. Oczywiście ich zdaniem dramatyzuję.
fot. Thinkstock
Nie wyobrażam sobie niczego gorszego. Jak masz krzywy albo duży nos, to idziesz do chirurga i po chwili jest po wszystkim. Krzywych i brzydkich nóg raczej nikt mi nie wymieni. I to jest straszne. Jestem skazana na cierpienie do końca życia. Nabawiłam się przez to depresji i nerwicy, ale jakoś trzeba funkcjonować. Chociaż przyznam uczciwie, że jak przychodzi lato, to wolę siedzieć w domu, niż gdzieś wyjść. Nóg nie pokażę, a jak je zasłonię, to ludzie też dziwnie patrzą.
Nie radzę sobie już z tym. Łatwo się mówi - pokochaj siebie, jesteś przewrażliwiona, nikt tego nie widzi. A myślicie, że skąd się wziął ten kompleks? Jako nastolatka słyszałam potworne opinie na temat wyglądu moich nóg. Cały czas noszę ten ból w sercu i chyba się go już nie pozbędę. Nie dość, że jestem brzydka, to jeszcze coś mi się z głową stało…
Kamila