Mam chłopaka, z którym jestem od tak dawna, że już nawet nie pamiętam, kiedy to się zaczęło. Chyba jeszcze w gimnazjum. Znaliśmy się nawet wcześniej. Jakoś tak trwamy ze sobą i jest ok, ale niedawno tak się jakoś zamyśliłam i doszłam do dziwnych wniosków. Widzimy się codziennie, więc mogło mi to umknąć.
Byłam niedawno na imprezie u koleżanki. Towarzystwo młodsze ode mnie, ale w ogóle tego nie czułam. Myślałam nawet, że są trochę starsi, bo chłopcy jacyś tacy wyrośnięci, poważne miny i w ogóle wyglądają jak faceci. Wielu miało zarost, męską sylwetkę, a tu się okazuje, że jeszcze matury nie pisali. Było fajnie.
Potem wróciłam do domu, chłopak odwiedził mnie kolejnego dnia i zaczęłam go do nich porównywać.
fot. Unsplash
On jest w moim wieku, czyli ma 25 lat. Jest o 7 lat starszy od chłopaków, których spotkałam na imprezie, a wygląda... Jakby to powiedzieć – przypomina ich młodszego brata, a nie faceta. Zarostu na twarzy ani trochę, nóżki gładziutkie jak moje (tylko, że ja je muszę golić), wątła sylwetka. Chłopak, jak chłopak, ale na pewno nie mężczyzna.
To dziwne, ale dopiero przy takim porównaniu doszłam do wniosku, że jest jakiś dziwny. On w ogóle nie dorastai nawet odrobinę się przez te lata nie zmienił. Dalej twarz chłopca. Coś mi się przestawiło i zaczęłam zwracać uwagę na innych. Chłopacy moich koleżanek to czasami wyglądają jak ojcowie mojego, a są w tym samym wieku.
Ciekawa jestem z czego to wynika...
fot. Unsplash
Może on jest na coś chory, ale jeszcze o tym nie wie? Pewnie brakuje mu testosteronu, bo jak można mieć 25 lat i ani jednego włoska na brodzie? Co najwyżej meszek. Do tego to szczupłe ciałko. Jak przyjdzie co do czego, to ja go będę broniła, a nie on mnie. Uwierzcie mi, że do tej pory nie zwracałam na to uwagi. Przyzwyczaiłam się i nie porównywałam.
Teraz nagle odkrycie, że chodzę z facetem, który wygląda jak dziecko... Dziwnie się z tym poczułam. I chociaż wiem, że niewiele z tym zrobię, to chciałam poruszyć ten temat. Już nie czuję się przy nim taka pewna, bo wiem, że on nikomu raczej nie zaimponuje. Wszyscy się z niego po kryjomu śmieją.
Kocham go bardzo, ale to mną wstrząsnęło.
Lidia