Muszę się wyżalić... Wiem, że ludzie mają różne problemy i powinnam dziękować za to, że jestem zdrowa, mam gdzie mieszkać, znalazłam miłość swojego życia. Doceniam to wszystko, ale mój chłopak jest mi bardzo bliski i trochę się martwię tym, co się z nim dzieje ostatnio. Kiedy go poznałam, był typowym ciachem. Wysoki brunet bez żadnych wad. Dla mnie ideał. Minęły zaledwie 2 lata i trochę się pozmieniało.
On oczywiście dalej jest przystojnym facetem i nie mogę się za niego wstydzić, ale chyba się starzeje... Ma dopiero 25 lat i objawy, jakich nie ma nawet mój ponad 50-letni ojciec. Mój tata dopiero niedawno zaczął siwieć, ma mnóstwo włosów, zmarszczek prawie w ogóle i wygląda super, jak na swój wiek. A mój ukochany zaczyna się sypać. Najbardziej na głowie.
Wiem, że to nic nie powinno zmienić między nami, bo on dalej jest tym samym facetem, którym był. Ale trochę się martwię, że tak to wygląda... Że on tak zaczyna wyglądać. Da się coś z tym zrobić? W tym wieku to chyba za wcześnie na przeszczep włosów. Pewnie będzie jeszcze gorzej.
Nie chcę mu robić przykrości, ale może powinnam z nim o tym porozmawiać? Jeśli jego ten problem gryzie, to przynajmniej bym go pocieszyła. Sama czuję się z tym dziwnie, chociaż wiem, że nie powinnam.
Kinga
Już dawno zauważyłam, że ma duże zakola na głowie, ale myślałam, że taka jego uroda. Wysokie czoło i tak mu bardzo pasuje. Oglądałam jednak zdjęcia z sylwestra i zobaczyłam, że to nie koniec. On ma praktycznie łysy placek na środku głowy, który zaczesuje resztą włosów. Jak mu się zaczęłam przyglądać, to zobaczyłam to z bliska. Siwe włosy też się pojawiły.
Nie wiem, gdzie ja miałam oczy, że tego nie widziałam. Powiedziałam o tym znajomej, a ona zdziwiona, że dopiero teraz na to wpadłam. Podobno już dawno zauważyła, że przerzedzają mu się włosy. Myślałam, że trochę dłużej będę się cieszyła z jego wyglądu, a zaraz się okaże, że będę miała obok siebie siwiejącego i łysiejącego chłopaka.