Zdaję sobie sprawę, że przeczytają to głównie dziewczęta, ale potrzebuję Waszej pomocy. Zawsze wydawało mi się, że jestem mądrą mamą. Dzieci mogą rozmawiać ze mną o wszystkim, nigdy nie było między nami konfliktów, słucham ich argumentów i jestem raczej wyluzowana. Mam wrażenie, że to jednak poszło w złą stronę. Jestem matką 16-letniego syna, który zmienił się nie do poznania i zaczynam się obawiać o jego przyszłość.
Może powiecie mi, do czego taki młody chłopiec jest zdolny? Nie wiem dokładnie, co się z nim dzieje, kiedy go nie ma w domu, ale mam fatalne przeczucia. Na pewno pali papierosy, bo trudno tego nie wyczuć. Próbuję z tym walczyć, ale to nie jest największy kłopot. On w straszny sposób obchodzi się z dziewczynami. Ciągle ma jakąś nową, starą porzuca SMS-em. Jestem przerażona tą bezmyślnością, bo za chwilę się okaże, że którejś z nich zrobił dziecko.
Czy tak się zachowują dzisiejsi nastolatkowie?
Zupełnie nie rozumiem, co jego rówieśnice w nim widzą. On na pewno nie jest stały w uczuciach, traktuje je instrumentalnie, a jakimś cudem ma ogromne powodzenie. Czy nastolatkom imponuje taki luźny stosunek do wszystkiego, w tym do uczuć? Nie chcę źle zabrzmieć, ale za moich czasów na pewno było inaczej...
Nie potrafię sobie z nim poradzić. Nie wiem jak rozmawiać. On ma w sobie tyle śmiałości, a wręcz bezczelności, że to woła o pomstę do nieba. Czuję, że zawiodłam jako matka, ale nie potrafię nawet powiedzieć w jaki sposób. Mam go trzymać na smyczy, żeby się wreszcie uspokoił i nie wywinął jakiegoś poważniejszego numeru?
Nie przeżyłabym, gdyby zmarnował sobie życie. Nie chcę być babcią, bo on nie może być jeszcze ojcem!
Oczywiście martwię się przede wszystkim jego zachowaniem, ale swoją drogą – gdyby dziewczęta w jego wieku nie były tak nieodpowiedzialne, to on nie miałby pola do popisu. A jednak znajdują się kolejne chętne.
Jestem przerażona współczesną młodzieżą. Ciągle narzekacie, że jesteśmy dla Was zbyt staromodni i nic nie rozumiemy, ale chyba lepiej trzymać niektórych z Was krótko, niż patrzeć, jak bardzo się marnujecie.
Czy ja w ogóle mam szansę, żeby wygrać z 16-latkiem? On w końcu wie o życiu najwięcej. Na pewno więcej, niż ja.
Jadwiga