Słuchajcie, organizuję niedługo osiemnastkę i chciałabym, żeby było fajnie. Niestety nie stać mnie na fajny klub, więc w ogóle zrezygnowałam z szukania miejscówek i robię imprezę w domu. Miejsca jest sporo, rodzice znikają na całą noc, więc ok. Mieszkam w mniejszej miejscowości, gdzie ludzie nie mają najlepszego gustu i dlatego mam problem z muzyką.
DJ-em będzie mój komputer. Zaczynam zbierać imprezowe kawałki, żeby playlista grała przynajmniej przez kilka godzin, ale sporo mi jeszcze brakuje. Są to różne piosenki – zagraniczne nowości, jakieś znane polskie, trochę elektroniki. Tak żeby potańczyć.
Za disco polo nie przepadam, więc na razie tego nie ma, ale nie wiem co ostatecznie zrobić. Dla mnie to wiocha, a inni mogą się poczuć rozczarowani. Dla niektórych zabawa bez Weekendu i Boysów to nie zabawa.
fot. Thinkstock
I teraz nie wiem jak postąpić. Czy ułożyć playlistę według mojego gustu i spróbować im pokazać ambitniejszą muzykę, czy przede wszystkim zadowolić gości? Ja się przy czymś takim zbyt dobrze nie będę bawiła... Szczerze mówiąc, to mnie bierze na wymioty, jak coś takiego słyszę.
Pierwszy raz robię taką dużą imprezę w domu i nie umiem się odnaleźć. Może któraś z Was ma to już za sobą i może mi powiedzieć, co zrobiła z muzyką? Trochę się boję, że wtedy będzie drętwo i szybko wyjdą.
Ale z drugiej strony to moje urodziny i to ja powinnam decydować. Sama przy takiej muzyce będę się raczej kiepsko bawiła.
fot. Thinkstock
Jak tylko słyszę tę beznadziejną muzyczkę i kretyńskie teksty, to mnie krewa zalewa. W sumie to nawet trochę wstyd, że mam znajomych, którzy to lubią… Rok temu byłam na typowym wiejskim weselu i prawie wyszłam po godzinie. Tego nie dało się znieść. Najchętniej puszczałabym na urodzinach Brodkę, Dawida Podsiadło, trochę Katy Perry, Rihanny, Maroon 5.
To jest zły wybór? Przecież mają fajne kawałki, przy których można się poruszać. A przy tym nie są tak obciachowe, jak przeboje w stylu „majteczki w kropeczki, sialalalala”.
Nie wiem, co robić. Bawić się po swojemu czy ulec beznadziejnemu gustowi przyjaciół…
Natalia