Ślub w młodym wieku to najgorsza z możliwych rzeczy - tak powtarzali mi rodzice oraz znajomi. Oczywiście ja byłam mądrzejsza i swoje wiedziałam lepiej. W trzecią rocznicę związku wzięłam ślub. Miałam wtedy 20 lat. Mój mąż jest ode mnie 5 lat starszy Na ślub dostaliśmy od moich rodziców całe drugie piętro w ich rodzinnym domu. Robert pracuje, na wszystko nas stać, ja mogę spokojnie skończyć studia. W międzyczasie zaszłam w ciążę.
Urodziłam synka w wieku 22 lat. Teraz Filipek ma 2 latka. Gdy nasze dziecko przyszło na świat, wszystko było w porządku. Problemy pojawiły się dopiero ostatnio. Studia, dom, jestem ciągle zabiegana. Moja mama już dawno mówiła mi, że Filipek jest za gruby jak na swój wiek. Zignorowałam to ciesząc się, że je, że nie jest niejadkiem. Jednak ostatnio nawet lekarz powiedział mi, że mój synek musi schudnąć.
Zaczęłam przyglądać się co je nasz syn i odkryłam problem jego nadwagi! Mój mąż faszeruje dziecko pizzą, słodyczami i chipsami. Daje mu gazowane napoje albo owocowe soki z masą cukru. Na obiad gotuję im kaszę z warzywami albo risotto, a potem znajduje porcje w śmietniku, a przy okazji opakowanie z fast foodu.
Zwróciłam mężowi uwagę, ale on twierdzi, że to facet, on warzyw i owoców jeść nie będzie. Do lekarza z dzieckiem też nie pójdzie, bo pracuje na to bym ja miała co jeść. Trochę żałosne tłumaczenie patrząc na to, że dzięki moim rodzicom mamy gdzie mieszkać. Jak wytłumaczyć mężowi jego błędy? Rozmowa to za mało, niestety.
Basia