Nie mogę napisać, jak mam na nazwisko, ale uwierzcie mi – jest beznadziejne. To nazwa pewnej dziwnej rzeczy, która na pewno nie kojarzy się z kobietą. Od zawsze jest to dla mnie ogromny problem. Kiedy rozmawiałam o tym z rodzicami, to stwierdzili, że chyba oszalałam. Inni mają gorsze, nawet obraźliwe, a jakoś nie widzą powodu, żeby je zmieniać.
No właśnie, dla nich to nie brzmi głupio. Nie dlatego, że to nazwisko jest ładne, ale dlatego, że jest ich „dziedzictwem”. To znaczy ojca, któremu je zawdzięczamy. Bardzo dziękuję za taki dar, ale chciałabym się go pozbyć. Tyle razy widziałam, jak ludzie uśmiechają się głupio, kiedy mama, albo tata się przedstawiają...
Sama przeżyłam takie sytuacje i mam tego dosyć.
Przez całą szkołę mało kto mówił do mnie po imieniu. Renata... Takie pospolite, z niczym się nie kojarzy. No to po nazwisku. Pewnie po to, żeby mnie jeszcze bardziej przygnębić. Kiedyś ktoś mi napisał w zeszycie głupi wierszyk na ten temat. Rozpłakałam się przy całej klasie. Do dzisiaj mam to w pamięci.
Nie przejmuj się idiotami? Słyszałam to milion razy i w niczym mi to nie pomogło. Może te docinki się skończą, ale dalej będę się wstydziła głośno przedstawić. Zacznę pracę i jak to będzie wyglądało? Coś takiego na wizytówce albo pieczątce. Jeśli w ogóle ktoś mnie przyjmie, bo jak zobaczą CV z takimi danymi, to chyba im się odechce mnie widzieć.
Mam wystarczające powody, żeby je sobie zmienić, ale rodzice chyba by mnie wydziedziczyli. Dla nich to oznacza zdradę rodziny.
Nie rozumiem takiego podejścia. Sami mogli pójść po rozum do głowy i załatwić tę sprawę dawno temu! Ale nie, wolą robić z siebie głupków. Inaczej tego się nie da nazwać. Aż mnie korci, żeby napisać to słowo, ale jeszcze tego mi brakuje, żeby ktoś znajomy to przeczytał i wieści poszły w świat.
Zdałam maturę i bardzo chciałabym rozpocząć studia z normalnym nazwiskiem. Nie chcę znowu przez to przechodzić. Nowi ludzie i nowe problemy. Byłoby mi łatwiej. Jestem pełnoletnia i mogę to sama załatwić, ale wolałabym najpierw, żeby rodzice się z tym pogodzili. Na to nie widzę na razie szans.
Czy mam czekać do ślubu, żeby dostać nowe nazwisko? Nie wytrzymam dłużej!
Renata