Ledwo urodziłam, a do szpitala wpadł tłum rodziny i znajomych. Szczyt bezmyślności! Renata

Urodziłam niedawno moje pierwsze dziecko. Nie będę się żaliła, ale poród był ciężki. Trwał długo, mogły pojawić się komplikacje, personel szpitala pozostawiał wiele do życzenia. Myślałam, że pomimo bólu jakoś lepiej to zniosę. A tutaj, zamiast się cieszyć z cudu narodzin, to miałam serdecznie dosyć. Marzyłam tylko o tym, żeby dojść do siebie i wziąć córkę do domu. Niestety, nie miałam nawet chwili wytchnienia. Przez cały czas towarzyszył mi mąż. W pobliżu była też moja mama. To bardzo ważne, bo potrzebowałam takiego wparcia. Ale na litość boską! Wystarczy tyle. Nie miałam ochoty na odwiedziny kogokolwiek więcej, a tym bardziej całą wycieczkę. Ledwo wywieźli mnie z sali porodowej, a w pokoju już czekał na mnie tłum. Według mnie to szczyt bezmyślności, dlatego o tym piszę...
Ledwo urodziłam, a do szpitala wpadł tłum rodziny i znajomych. Szczyt bezmyślności! Renata
26.05.2015

Urodziłam niedawno moje pierwsze dziecko. Nie będę się żaliła, ale poród był ciężki. Trwał długo, mogły pojawić się komplikacje, personel szpitala pozostawiał wiele do życzenia. Myślałam, że pomimo bólu jakoś lepiej to zniosę. A tutaj, zamiast się cieszyć z cudu narodzin, to miałam serdecznie dosyć. Marzyłam tylko o tym, żeby dojść do siebie i wziąć córkę do domu. Niestety, nie miałam nawet chwili wytchnienia.

Przez cały czas towarzyszył mi mąż. W pobliżu była też moja mama. To bardzo ważne, bo potrzebowałam takiego wparcia. Ale na litość boską! Wystarczy tyle. Nie miałam ochoty na odwiedziny kogokolwiek więcej, a tym bardziej całą wycieczkę. Ledwo wywieźli mnie z sali porodowej, a w pokoju już czekał na mnie tłum. Według mnie to szczyt bezmyślności, dlatego o tym piszę...

x

Nie wiem kto to wymyślił, ale szybko się rozeszło, że trafiłam do szpitala, a potem, że już urodziłam. Najwyraźniej cała rodzina i wielu znajomych czekało w napięciu. To miłe, ale po co te wyścigi... Każdy chciał mnie odwiedzić i zobaczyć córkę jako pierwszy. W efekcie, zamiast się przespać i uspokoić, to musiałam przyjmować kolejne grupy wycieczkowe. Babcie, dziadkowie, ciotki, kuzynki, koleżanki. Nie przesadzam, ale ze 30 osób przyjęłam przez kilka godzin po porodzie.

Byłam obolała, jeszcze krwawiłam, nie mogłam się ruszyć, nie miałam nawet siły gadać. A ci przychodzili i przychodzili, rozsiadali się na moim łóżku, salowa ich przeganiała... Uważam, że to przesada. Kobieta w takim momencie potrzebuje świętego spokoju, a nie odwiedzin. Mąż i mama by mi wystarczyli w zupełności. Zdenerwowało mnie to bardzo i do teraz mam do nich żal. Trzeba mieć trochę wyobraźni!

x

Trzeba zupełnie nie myśleć, żeby zwalić się człowiekowi na głowę w takiej chwili. Jeszcze przed chwilą wyciskali ze mnie dziecko, jestem cała obolała i zszokowana, a tutaj babcie, ciocie i cała reszta towarzystwa. Jak się czujesz, kiedy wyjdziesz, co ci dolega, dlaczego się nie uśmiechasz... Wnerwiło mnie to. Poprosiłam męża, żeby się ich pozbył, ale i tak byli nieugięci. Po co to piszę? Żeby przemówić do rozsądku niektórym.

Zastanówcie się czasem, co w danej chwili wypada, a kiedy trzeba by się wstrzymać. Mnie ten najazd na szpital obrzydził wyjątkowy moment w życiu!

Renata

Polecane wideo

Komentarze (26)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 27.05.2015 21:54
Dlatego ja oficjalnie zabroniłam wizyt w szpitalu. Teściowa przyszła, ale po 4 dniach, a moi rodzice jak wychodziliśmy. Błogi spokój.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 26.05.2015 20:26
Dlatego trzeba rodzić przez cc. Mniej cierpienia i odwiedziny od razu inaczej wyglądają.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 26.05.2015 20:04
Miałam to samo, zszywali mnie na trakcie a tesciowa czekała na korytarzu , potem od razu zabrała mi dziecko , nie miałam szansy sie nawet przywitac i przytulic do córeczki. Wszystko to było na pokaz ze ona taka wielka i dobra babcia i tesciowa a teraz nawet moja corka ją nie obchodzi. Widzi ją raz w miesiącu albo i nie , a mieszkamy w tej samej miejscowości...Cóż są ludzie i taborety
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 26.05.2015 19:24
Moja kuzynka niedawno urodziła i w życiu mi na myśl nie przyszło, by odwiedzać ją w pierwszych dniach z dzieciątkiem w domu, a co dopiero jeszcze w szpitalu. Co to za pomysł. Przecież wiadomo, że kobieta myśli tylko o tym by odpocząć, a nie jeszcze żeby znosić towarzystwo ciekawskich ciotek i wujków. Nie do pomyślenia, że można nie mieć aż tak wyczucia. Jeśli ktoś już bardzo musi odwiedzić świeżo upieczoną mamę w szpitalu to wypadałoby chociaż zadzwonić
odpowiedz
maaggda (Ocena: 5) 26.05.2015 18:29
jestem mloda polozna i niestety takie sytuacje na sali porodowej to norma wykonczona mama i tlum rodzinki zero zrozumienia
odpowiedz

Polecane dla Ciebie