Pracuję od kilku miesięcy w sklepie dużej sieci. Robię jako kasjerka, magazynierka, sprzątaczka. Ogólnie wszystko i za marne pieniądze, ale na razie niczego lepszego nie znalazłam. Staram się być mimo wszystko uśmiechnięta. Nie tylko dlatego, że mamy taki nakaz. Po prostu lubię ludzi. A raczej lubiłam, bo dopiero teraz zobaczyłam, do czego są zdolni.
W naszym sklepie jest skrzynka na opinie klientów. Pewnie coś takiego widziałyście w niektórych. Wbrew pozorom to nie jest puste pudełko, do którego nic nie trafia. Codziennie ląduje tam przynajmniej kilka krótszych lub dłuższych listów i wszystkie paskudne. Nigdy żadnej pochwały.
Polacy uwielbiają donosić, czepiać się i niszczyć życie innym. Nie uwierzycie, jakie zarzuty znalazły się pod moim adresem…
fot. Thinkstock
Pierwszy raz zostałam wezwana na dywanik 2 dni po zatrudnieniu. Ktoś uprzejmie doniósł, że „rozmawiałam z koleżanką, zamiast obsługiwać”. Chodziło o to, że zapytałam inną kasjerkę o kod na jakiś produkt. Ktoś to nazwał rozmową i się wkurzył. Kiedy indziej dowiedziałam się, że nie dbam o higienę, bo mijając panią (i tutaj opis wyglądu) klient „poczuł przerażający ferment”.
To oczywiście bzdura, pewnie minął jakiegoś cuchnącego klienta albo akurat wjechało stare mięso. Dostaje mi się też za to, że mam „niebezpiecznie długie paznokcie” (ledwo wyrastają ponad opuszek), „niedbały makijaż” (nie lubię się malować, więc brak nie oznacza zaniedbania) albo brudne buty. A brudne nie są, tylko stare i służbowe.
Jak widzicie, „Polaczki” przyczepią się do wszystkiego. Takie mają hobby.
fot. Thinkstock
Każdego dnia jestem upokarzana. Jeszcze bym to jakoś przełknęła, gdyby dyrekcja jakoś luźniej do tego podchodziła. Oni powinni rozumieć, że klienci wypisują bzdury, bo taką mają naturę. Ale nie… Ich zdaniem powinniśmy być nieskazitelni i nie dawać powodów do narzekań. Tylko, że tak się nie da. To są ludzie, którzy zawsze znajdą powód! Dla nich dzień bez donosu to dzień stracony.
A jak pojawiła się jakaś dobra opinia, w której pani chwali obsługę, to przełożeni uznali to za naszą prowokację…
Także żyjemy w kraju donosicieli i nienawistników, którzy upajają się, kiedy mogą komuś dokopać. Wiedzą dobrze, że pracujemy tam za grosze i naprawdę się staramy. Jeszcze kilka takich anonimów i po prostu mnie zwolnią.
Ilona