Na początku uprzedzę wszystkie możliwe zarzuty i podejrzenia. Nie jestem „łatwa”, nie zwariowałam i bardzo się szanuję. Do tej pory tak się szanowałam, że do 20. roku życia miałam tylko jednego chłopaka, którego ewentualnie całowałam w policzek albo trzymałam za rękę. Bałam się przekroczyć tę granicę. Nie wiem, czy byłam ostatnią dziewicą w towarzystwie, bo i tak nie wierzę w te wszystkie opowieści dziewczyn. Ale prawda jest taka, że nie zauważałam problemu.
Zawsze byłam jakaś taka wycofana, małomówna, rzadko poznawałam nowych ludzi. Nosiłam w sobie jakiś kompleks, którego nie potrafiłam nazwać. Brzydka nie jestem, coś tam w głowie mam. Wiecie co się okazało? To moja cnota tak mi ciążyła! Nie zdawałam sobie z tego sprawy, ale kiedy było już po wszystkim, natychmiast odżyłam.
Stałam się inną osobą, a to dzięki bliskości chłopaka. Nie wiedziałam, że to możliwe.
fot. iStock
Mój pierwszy raz nie był planowany. Nie miałam scenariusza, nie wiedziałam kiedy to nastąpi. Nawet nie byłam przekonana, czy tego chcę. Do tej pory unikałam tego tematu jak ognia, ale wreszcie przyszedł taki moment. Przełamałam się, zrobiłam to i namacalnie poczułam, jak kamień spada mi z serca. Przestałam być przestraszoną dziewczynką, a stałam się młodą kobietą.
Zyskałam ogromną pewność siebie, chęć poznawania ludzi, spontaniczność. Już nie chowam się za plecami innych, ale staram się być na pierwszym planie. Niby to tylko seks, ale w moim przypadku okazał się wybawieniem. Zmienił mnie. Gdybym wiedziała, to wcześniej bym się tym zajęła...
Możecie się pukać w głowę, ale nie zwariowałam. Właśnie dziewictwo okazało się blokadą, która mnie tak męczyła.
fot. iStock
Gdybym stosowała się do zasad, to powinnam poczekać z tym do ślubu. Dobre sobie... Z takim nastawieniem do życia, jakie miałam przed, to nigdy do żadnego ślubu by nie doszło. Teraz proszę bardzo – mam śmiałość zagadać do każdego, kto mnie interesuje. Dlatego ja jestem za tym, żeby z tym nie zwlekać. Oczywiście, nie zaczynać za wcześnie, ale 18 lat to chyba najpóźniej.
To zupełnie zmienia sposób patrzenia na świat, dodaje pewności siebie. Moim zdaniem warto!
Ola