Ponad pół roku temu poznałam fantastycznego chłopaka, z którym zaczęłam się spotykać. Niestety nie było szansy na nic więcej, bo okazało się że ma dziewczynę. Na początku nie wiedziałam w co się pakuje, myślałam że będziemy naprawdę tylko przyjaciółmi. Wzięłam za normalne to, że nie chce mówić swojej dziewczynie o naszych spotkaniach, bo byłaby zazdrosna. Teraz juz wiem dlaczego miałaby być.
Od samego początku iskrzyło między nami. No i stało się... Na jednym ze spotkań upiliśmy się i wylądowaliśmy razem w łóżku. Było cudownie, nigdy nie czułam się tak jak wtedy. Na drugi dzień wiedzieliśmy, że źle zrobiliśmy, to nie powinno się wydarzyć, ale z drugiej strony podobało nam się. Po jakimś czasie znowu się spotkaliśmy, żeby omówić to wszystko.
Powiedział mi, że nie zerwie ze swoją dziewczyną bo to jest skomplikowane. Chciałam żebyśmy o tym zapomnieli i najlepiej nie spotykali się więcej. Po kilku dniach on do mnie napisał, chciał się spotkać, mówił że tęskni i cały czas myśli o naszym seksie. Ja też cały czas o nim myślałam.
fot. Thinkstock
Wiem, nie powinnam była, ale spotkałam się z nim, miało to być nasze przyjacielskie spotkanie, takie jak na początku, ale nie wyszło i stało się to znowu. Stałam się jego kochanką, zabawką, dziewczyną na boku. Czasami się sprzeczamy bo staje się zazdrosna o jego dziewczynę, jednak po chwili uświadamiam sobie że to ja jestem tą drugą. Jest mi z nim dobrze w tym układzie.
Wiem, powinnam się postawić na miejscu jego dziewczyny, sama nigdy nie chciałbym być zdradzona. Czasami jest mi jej nawet szkoda. Czy to zakończyć? Czy powiedzieć tej dziewczynie? Czy bawić się z nim dalej ? Zastanawiam się też czy on kiedykolwiek zerwie z dziewczyną, czy go końca będzie mnie ukrywał.
Wszyscy wokół mi mówiła żebym to zakończyła ale ja po prostu nie dam rady, nie chce go stracić, nie chcę stracić mojego przyjaciela. Pomóżcie mi bo nie wiem co mam robić, jestem w rozsypce.
Anonim