Mam dziwny problem, którego pewnie nikt nie zrozumie. Moim największym kompleksem jest to, że praktycznie nie mam żadnych wad. Może jakieś w charakterze, ale na pierwszy rzut oka jestem idealna i to zniechęca ludzi do mnie. Myślą, że z takimi warunkami muszę być zarozumiała albo oni są dla mnie zbyt brzydcy i za mało inteligentni.
Ja naprawdę nie uważam siebie za ósmy cud świata. To ludzie tak na mnie patrzą i to jest ogromny problem. Praktycznie nie mam przyjaciół, znajomych może kilku. Wszyscy się ze mną porównują i jak im wychodzi, że są w czymś gorsi, to się odsuwają. Bez sensu to wszystko, ale tak właśnie jest.
Żałuję, że mam taką urodę, skończyłam dobre studia i mi się powodzi. Takich osób nikt nie lubi.
fot. Unsplash
Nie jestem miss świata, ale zawsze słyszałam, że jestem ładna. Szczupła, dość wysoka, długie włosy, żadnych skaz na twarzy. „Dziewczyna jak z obrazka” - tak mawiał mój dziadek. To się przez lata nie zmieniło i uchodzę za osobę atrakcyjną. Nawet bardzo. Efekt? Faceci się mnie boją, bo na pewno jestem zajęta albo oni mi się nie spodobają.
Jestem po prawie, więc głupia nie jestem. Załapałam się do kancelarii i powoli zaczynam karierę. To też nie jest byle co, bo wiele znanych mi osób pracuje w handlu albo jako pomoc biurowa. Dla niektórych to dyskwalifikujące, bo znowu się ze mną porównują.
Na brak pieniędzy nie narzekam, bo sama już zarabiam, a moja rodzina też sobie nieźle radzi. W Polsce to raczej nie przejdzie.
fot. Unsplash
No i jestem – niby ładna, niby inteligentna, zaradna, dla niektórych idealna, ale nic z tego nie wynika. Dziewczyny mi zazdroszczą, faceci się boją i teraz mogę chyba tylko upajać się własną zaje*** przed lustrem. A rodzice dalej mnie klepią po główce, że jestem taka super. Ja mam kompleks, inni mają kompleksy wobec mnie i tak lata mijają.
Nie żalę się teraz na Polaków, ale raczej na siebie. Nie dziwię się, że wzbudzam takie niefajne emocje. Tylko co ja mam z tym zrobić? Nie zbrzydnę z dnia na dzień, wykształcenia się nie wyprę, nie zmienię raczej pracy. Czy ja jestem skazana na samotność?
Naprawdę wolałabym być przeciętniakiem...
Marta