Jestem gnębiona przez matkę! Wyśmiewa mnie przy każdej okazji... Z., 19 l.

Postanowiłam się wyżalić z tego, jak traktują mnie rodzice, a właściwie matka. Ojciec zasadniczo ma gdzieś, co się ze mną dzieje. Szczerze, wolałabym, żeby matka robiła tak samo. Cały czas mnie krytykuje! Wstydzi się tego, że jej córka nie ma świadectwa z paskiem, tylko średnią 4,6... W domu czuję się jak na jakimś konkursie miss world. Krytykuje, jak się ubieram, jak wyglądam, jak się maluję. Ostatnio postanowiłam liczyć, ile razy zwraca mi uwagę na mój wygląd, wagę. Wyszło jakieś 15 razy dziennie.  Jako dziecko byłam pulchna, nie z mojej winy. Rodzice ku uciesze bliskich paśli mnie jak zwierzę. W efekcie wyśmiewano mnie już w podstawówce i w domu. W gimnazjum trochę zrzuciłam, ale nadal jest mi daleko do ideału. A mama zamiast być świadoma swojej winy (wiem, mogłam schudnąć kiedy nabrałam świadomości ciała, ale nie ujmuje jej to winy), krytykuje „moją grubą dupę” i „zapuszczone cielsko”... Takich słów pod moim adresem w domu jest pełno, zresztą - zdarzają się gorsze.  Wzięłam się za siebie jakiś tydzień temu. Pewnie myślicie, że mama mnie wspiera? NIC Z TYCH RZECZY. Specjalnie robi ciasta i krzyczy żebym jadła, naśmiewa się z „grubego bebzona”, kiedy ćwiczę, otwarcie mówi, że śmierdzi w pokoju, bo się pocę...  
30.05.2014

Postanowiłam się wyżalić z tego, jak traktują mnie rodzice, a właściwie matka. Ojciec zasadniczo ma gdzieś, co się ze mną dzieje. Szczerze, wolałabym, żeby matka robiła tak samo. Cały czas mnie krytykuje! Wstydzi się tego, że jej córka nie ma świadectwa z paskiem, tylko średnią 4,6... W domu czuję się jak na jakimś konkursie miss world. Krytykuje, jak się ubieram, jak wyglądam, jak się maluję. Ostatnio postanowiłam liczyć, ile razy zwraca mi uwagę na mój wygląd, wagę. Wyszło jakieś 15 razy dziennie. 

Jako dziecko byłam pulchna, nie z mojej winy. Rodzice ku uciesze bliskich paśli mnie jak zwierzę. W efekcie wyśmiewano mnie już w podstawówce i w domu. W gimnazjum trochę zrzuciłam, ale nadal jest mi daleko do ideału. A mama zamiast być świadoma swojej winy (wiem, mogłam schudnąć kiedy nabrałam świadomości ciała, ale nie ujmuje jej to winy), krytykuje „moją grubą dupę” i „zapuszczone cielsko”... Takich słów pod moim adresem w domu jest pełno, zresztą - zdarzają się gorsze. 

Wzięłam się za siebie jakiś tydzień temu. Pewnie myślicie, że mama mnie wspiera? NIC Z TYCH RZECZY. Specjalnie robi ciasta i krzyczy żebym jadła, naśmiewa się z „grubego bebzona”, kiedy ćwiczę, otwarcie mówi, że śmierdzi w pokoju, bo się pocę...

 

Zdałam maturę, przede mną najdłuższe wakacje w moim życiu, wielu moich znajomych pracuje, wyjeżdża, a ja co? Nie wolno mi iść do pracy (rodzice są bogaci, stać ich na posłanie mnie na najdroższe studia), czy wyjść z domu. Siedzę całymi dniami przed kompem, moje koleżanki spotykają się, żeby poplotkować, iść na imprezę. Mi nie wolno iść na jakąkolwiek zabawę. Nie, że mogę do 21, nie mogę W OGÓLE wyjść. A o wypadzie do koleżanki na godzinę w ciągu dnia mogę zapomnieć. 

Mam chłopaka, który musi na jakiekolwiek imprezy wychodzić sam. Mi nie wolno. Widujemy się raz w tygodniu, przez 3 godziny, dłużej nie wolno. I tak matka mnie wyzywa od „dupodajek”, „ku***” i jeszcze gorszych. Mówi, że mój chłopak jest obrzydliwie brzydki, mówi na niego „pies”, a na mnie „su***”, bo przecież jestem jego „dzi***”. Musiałam wybierać między nim, a znajomymi. Nie mogę mieć ich wszystkich, matka nie pozwoliłaby na tak częste wychodzenie z domu. I tak większość znajomych się ode mnie odwróciła, nikt nie chce przychodzić do mnie do domu, nawet chłopak. Ona gada tylko o nauce, kpi z moich biedniejszych i „głupszych” koleżanek.

Ostatnio grzebała w portfelu mojemu chłopakowi i miała czelność go zwyzywać, bo znalazła tam prezerwatywy. Na nic tłumaczenia, że nie uprawiamy seksu (dostał od matki na 18. urodziny, to nawet nie jest prawdziwa prezerwatywa tylko atrapa). Ona wie, że jestem „panią na godziny”... Nie wiem czy jest z tego wyjście, pewnie powiecie, że mam się wyprowadzić. Nie wiem jak miałabym jej to powiedzieć. 

Każde poproszenie o wyjście kończy się awanturą, albo i nawet bijatyką. Matka mnie bije, ostatnio rzucała we mnie talerzami, wyzywa, ma do mnie pretensje, że nie jestem ładna jak moje kuzynki czy koleżanki. NIGDY nie usłyszałam od rodziców, że jestem ładna, nawet jednego dobrego słowa. Zawsze jestem tą najbrzydszą, najgłupszą, najgrubszą. W efekcie, kiedy mój chłopak mówi mi, że jestem ładna, chce mi się płakać, czuję, że ze mnie kpi.

Nie wiem co mam z tym zrobić... Chyba mi nikt nie pomoże. 

Z.

Polecane wideo

Komentarze (92)
Ocena: 4.97 / 5
szyszka (Ocena: 5) 01.09.2018 21:21
Nie martw się mam 13 lat I mam w domu gorzej... Przez to że mama się cały czas na mnie drze krytykuje obraża czy śmieje się że mnie przy jej znajomych doprowadziła mnie do depresji... Każdej nocy płacz... I niestety zaprzyjaźniam się z żyletką teraz trudno mi z tego wyjść ale mu to pomaga za każdym razem jak sobie powtarzam za nigdy więcej po paru godzinach znowu mam ją w ręku...
odpowiedz
Sara (Ocena: 5) 11.11.2015 11:15
Ja teżadnego tak mam
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 21.07.2014 20:00
S
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 10.06.2014 10:45
Ostatnio zostałam skierowana na tomograf podobno mam jakieś zmiany.... mama powiedziała :" nie zapisze cie na badanie, mam to gdzieś". Sama nie pojadę, nie mam za co, prywarnie kosztuje to badanie 500zł, tyle co buty mojej mamy. Inaczej czekać trzeba pół roku. Jak wdać szpileczki mamusi droższe są sercu matki niż córka...pozdrawiam autorka .
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 05.06.2014 23:49
Mama ma niska samoocene .. ;/
odpowiedz

Polecane dla Ciebie