Strasznie mnie boli, jak Polacy łatwo oceniają innych. I jaką przyjemność im to sprawia. Uwielbiamy obgadywać, oczerniać i plotkować, chociaż nie mamy żadnej wiedzy. Ja coś o tym wiem, bo o moim życiu prywatnym dyskutuje cała miejscowość. Dla nich jestem wdzięcznym tematem do rozmów, bo oni wszyscy są oczywiście święci. Co z tego, że chleją, biją swoje żony i dzieci, siedzą na bezrobociu albo zdradzają. Najgorsza jestem ja. Co im takiego zrobiłam?
No, właśnie nic. Podwinęła mi się noga i nie wszystko poszło zgodnie z moim planem, ale staram się być dobrym człowiekiem. I jeszcze lepszą mamą. Sensacją jest to, że mam trójkę dzieci i każde z innym partnerem. Z żadnym z nich nie jestem i sama wychowuję moje skarby. Dla obcych to szczyt patologii i fajny temat do żartów. Ale wiecie co? Ja wcale nie uważam się za łatwą prostaczkę. Nie pozwolę się tak obrażać, bo każdy cios wymierzony we mnie trafia też w moje ukochane dzieci.
Zobacz również: One już NIE SĄ w ciąży. Tak NAPRAWDĘ wygląda brzuch matki chwilę po urodzeniu dziecka
fot. Unsplash
W pierwszą ciążę zaszłam jeszcze w liceum, na rok przed maturą. Chłopak był moim rówieśnikiem i przez chwilę myślałam, że to może się udać. Starał się i jego rodzice nam pomagali. Zniknął z mojego życia kilka miesięcy po narodzinach córki. Dzisiaj nie ma z nią kontaktu i płaci tylko alimenty.
Drugie dziecko było planowane. Miałam 24 lata i byłam bardzo zakochana. Planowaliśmy ślub. W międzyczasie wyszły na jaw straszne rzeczy z jego życia i to ja od niego odeszłam. Z dzieckiem też nie ma kontaktu i zasądzono alimenty. Było już kilka spraw sądowych, bo on się z tego nie wywiązuje.
Trzecia ciąża przyznaję, że była wpadką, ale nie z byle kim. Od razu powiedział, że dziecka się nie wyprze, ale razem nie będziemy. Widuje się z synem i pomaga finansowo.
Zobacz również: Pokazała macierzyństwo bez cenzury. Musisz zobaczyć te zdjęcia, zanim urodzisz dziecko
fot. Unsplash
Dla mojej małej miejscowości to już za dużo. Najwięcej do powiedzenia mają kobiety bite przez lata przez swoich mężów, dzieci alkoholików albo ludzie żyjący z zasiłków. Ich zdaniem to ja jestem chodzącą porażką. Co z tego, że dbam o dzieci i staram się jakoś rozwijać. Nie mam zamiaru na nikim żerować i jak tylko będzie to możliwe, to pójdę do pracy, zacznę się doszkalać i zrobię wszystko, żeby się stąd wyprowadzić.
Nie rozumiem ich nastawienia. Nie liczę na to, że będą mnie wspierać. Niech po prostu się zamkną, bo moje życie jest wystarczająco trudne i bez tych oszczerstw. Wbrew swojej woli stałam się taką dziewczyną do bicia. Jak nie ma o czym gadać, to zawsze można rzucić temat tej, co to z każdym zachodzi w ciążę. Nie jestem dumna z tego, jak to wszystko się potoczyło, ale cieszę się, że jestem mamą. Nie chcę niczego poza świętym spokojem.
Weronika
Zobacz również: Pokazała, jak naprawdę wygląda ciało po ciąży. Fit matki będą wściekłe