Dałam kosza koledze i cała ekipa się ode mnie odwróciła. Nie mam już przyjaciół! Natalia

Zawsze byłam towarzyska i lubiłam imprezy. Dzięki temu mam spore grono znajomych, raczej nie siedzę weekendami w domu, tylko wychodzę na miasto. Ostatnio jednak coś się zmieniło. Do naszej studenckiej imprezowej grupki doszło parę osób, mamy teraz około 10-osobową ekipę, z która zawsze latamy po klubach i dobrze się bawimy. Nie wszyscy się kochają, ale raczej jak ktoś robi domówkę to przychodzą wszyscy z naszej grupki i zawsze tak było. Do teraz!  Koleś, któremu dałam kosza organizował swoje urodziny, zaprosił sporo osób spoza naszej ekipy, ale ja zaproszenia nie dostałam. W ogóle bym się nie dowiedziała o tej imprezie gdyby nie moja przyjaciółka, która się wygadała. Na początku chciała to ukrywać, ale i tak bym się dowiedziała, bo często po imprezach lądują zdjęcia na fejsie czy dziewczyny robią snapy.  Malina pytała czy iść czy na znak protestu razem podbijemy jakiś klub. Nie chciałam jej psuć zabawy, więc powiedziałam by poszła, a sama umówiłam się z dawno niewidzianą koleżanką z liceum.     
Dałam kosza koledze i cała ekipa się ode mnie odwróciła. Nie mam już przyjaciół! Natalia
fot. Thinkstock
08.02.2016

Zawsze byłam towarzyska i lubiłam imprezy. Dzięki temu mam spore grono znajomych, raczej nie siedzę weekendami w domu, tylko wychodzę na miasto. Ostatnio jednak coś się zmieniło. Do naszej studenckiej imprezowej grupki doszło parę osób, mamy teraz około 10-osobową ekipę, z która zawsze latamy po klubach i dobrze się bawimy. Nie wszyscy się kochają, ale raczej jak ktoś robi domówkę to przychodzą wszyscy z naszej grupki i zawsze tak było. Do teraz! 

Koleś, któremu dałam kosza organizował swoje urodziny, zaprosił sporo osób spoza naszej ekipy, ale ja zaproszenia nie dostałam. W ogóle bym się nie dowiedziała o tej imprezie gdyby nie moja przyjaciółka, która się wygadała. Na początku chciała to ukrywać, ale i tak bym się dowiedziała, bo często po imprezach lądują zdjęcia na fejsie czy dziewczyny robią snapy. 

Malina pytała czy iść czy na znak protestu razem podbijemy jakiś klub. Nie chciałam jej psuć zabawy, więc powiedziałam by poszła, a sama umówiłam się z dawno niewidzianą koleżanką z liceum. 

 

 

x

fot. Thinkstock

Poszłyśmy do kina, a potem na piwko. Jak trochę wypiłam coś we mnie pękło. Zwierzyłam się jej, a ona stwierdziła, że ta ekipa jest g*wno warta. Aleks podrywał mnie, adorował, duża ilość wypitego alkoholu spowodowała, że parę razy z nim tańczyłam, kiedyś przesiedziałam z nim chyba z dwie godziny na balkonie pijąc wino z butelki i paląc papierosy. Złapał wtedy mnie za rękę, było to miłe, ale uznałam, że to koleżeński gest

W Sylwestra niestety coś się popsuło. Jak wybiła północ on klęknął przede mną na oczach wszystkich i zapytał się czy zostanę jego żoną. Wszyscy uznaliśmy to za żart, ale dopiero dzień potem wyszło, że on pytał serio. Może nie o żonę, ale o dziewczynę. Dostał zimny prysznic i od tamtej pory prawie nie rozmawiamy. Rozumiem, że go to boli. Sama od ponad roku podkochuję się w gościu spoza moich możliwości, ale to przecież nie jego wina, że mnie nie chce. Jest mi przykro, że nasza imprezowa grupka zaczyna się sypiać i to przeze mnie. 

Tak, wiem, że pomyślicie sobie, że małolata nie ma ważniejszych problemów, ale znajomi zawsze byli dla mnie bardzo ważni, może dlatego, że moi rodzice zawsze byli zajęci moją młodszą niepełnosprawną siostrą, a dla mnie nigdy nie mieli wystarczająco dużo czasu? 

 

x

fot. Thinkstock

Po całej tej imprezie na fejsie wylądowało sporo zdjęć, nawet filmik nagrali, parę krótszych zgrali w jeden długi i wyszło to rewelacyjnie. Zabolało mnie tylko stwierdzenie solenizanta pod tym filmikiem: „Dziękuję, że byliście. Ekipa w komplecie, cieszę się, że nikogo nie zabrakło”. Cios prosto w twarz. Publicznie wyrzucił mnie z grupy, a wszyscy prawie zlajkowali ten komentarz. 

Wcześniej jak nazywał mnie chłodną i zimną to nie robiło to na mnie większego wrażenia. Tymczasem chyba połowa ekipy nie odzywa się do mnie po tej imprezie, odpowiadają tylko cześć jak mnie widzą i na tym się kończy. Dziwne jest też to, że w ten weekend jakoś nikt nic nie robi. Co mam robić? Walczyć jakoś o tą ekipę? Pogadać z Aleksem? A może pogodzić się i poszukać nowych znajomych skoro tamci nie okazali się tacy fajni za jakich ich uważałam.

Natalia

Polecane wideo

Komentarze (12)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 09.02.2016 14:01
Takim zachowaniem pokazał, że nie jest ciebie wart i szkoda zachodu. Jeszcze mozna zrozumiec, ze był zły, bo go odrzuciłaś, ale to nie powód, by buntował przeciwko Tobie znajomych. Strasznie dziecinne. Najlepiej mu powiedz, co o tym myślisz. Takie zachowania były dobre w podstawówce, ale nie u dorosłych ludzi. Znajdź sobie lepiej innych znajomych, skoro ci skreslają cię z błahego powodu.
odpowiedz
Ew (Ocena: 5) 09.02.2016 13:19
Zdaje się, że narobiłaś mu nieco nadziei, on to źle zrozumiał i rozpowiedział wszystkim jaka to Ty zła jesteś. Dokonali już wyboru, nie ma się co oszukiwać. Widocznie z jego przyjaźni mają dodatkowe profity, bowiem mało kto dzisiaj robi cokolwiek bezinteresownie. Mniejsza z tym.. Stać Ciebie na coś lepszego niżeli towarzystwo od "butelki". Sama zresztą zaznaczasz, że jesteś kontaktowa, więc bez problemu znajdziesz sobie innych ludzi.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 09.02.2016 11:06
porozmawiaj z każdym z osobna, albo z tym chłopakiem, powiedz mu że to nie w porządku, że czujesz sie wykluczona, swoja drogą straszna świnia tego gościa
odpowiedz
ninka (Ocena: 5) 09.02.2016 09:30
Hej, ja byłam w odwrotnej sytuacji, zakochałam się w koledze z naszej imprezowej ekipy, on mnie olał i wszyscy się ode mnie odwrócili, nawet moja najlepsza przyjaciółka. Od tamtej pory nie utrzymuje z nimi żadnego kontaktu.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 09.02.2016 09:08
Znajdź normalnych przyjaciół - ale NORMALNYCH, a nie takich "od imprez". Teraz widzisz, że faktycznie są gó*wn*o warci.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie