Postanowiłam napisać, bo wdałam się niedawno w dyskusję z koleżanką na ten temat. Ogólnie mam wrażenie, że wrócił PRL i ludzie gardzą „wykształciuchami”. Kiedyś to byli wrogowie i dziś chyba znowu tak się ich postrzega. Otóż, ona stwierdziła, że nie mam się co chwalić wyższym wykształceniem, bo to o niczym nie świadczy.
Powiedziała, że nawet małpa jest w stanie skończyć teraz studia, bo niczego nie wymagają. Dyplom nie świadczy o inteligencji i wyjątkowości. A wręcz trzeba być idiotą, żeby tracić kilka lat na coś tak bezsensownego i nic z tego nie mieć. Liczy się fach w ręku, a nie papierek. Tym mogę się ewentualnie podetrzeć.
I mówi to dziewczyna, która skończyła zawodówkę…
fot. Unsplash
Nie zrobiło mi się przykro, ale raczej głupio. W jakim towarzystwie ja się obracam… Jak można powiedzieć, że studia są dla debili, a najmądrzejsi olewają wykształcenie i robią karierę bez niego. Przecież to jest bzdura. Ok, zdarzają się zawody, w których jest to zbędne - fryzjer, hydraulik, szewc. Ale to są rzemieślnicy.
Ona uważa się za nie wiadomo kogo, bo po zawodówce poszła pracować właśnie jako fryzjerka i dobrze jej się żyje. I fajnie. Ale nie każdy wykonuje takie proste zawody. Są też bardziej specjalistyczne prace, które wymagają fachowej wiedzy. W bankach i urzędach też ma pracować byle kto?
Ale obawiam się, że nie tylko ona tak myśli.
fot. Unsplash
Zauważam, że wykształcenie wyższe to dzisiaj już żaden prestiż. Nie dbam o to. Studiowałam dla siebie, a nie dla innych. Tylko denerwuje mnie to gadanie, że dyplom jest zbędny i tak łatwo go zdobyć. To może mi powiecie, w jaki sposób? Ja 5 lat naprawdę musiałam się solidnie uczyć, żeby zaliczyć wszystko i się obronić.
Takie bzdurne teorie zniechęcają niektórych do studiowania i wszyscy na tym stracimy. Bo kto ma nami rządzić i budować dobrobyt kraju, jeśli nie ludzie z wyższych sfer? A nie oszukujmy się, dyplom do tego jest potrzebny. Wykształcenie to nie tylko praca, ale też szerokie horyzonty, inne myślenie, obycie w świecie.
Tak się chciałam wygadać. Dzięki.
Wiktoria