Mam problem z moją starszą siostrą. Poczułam się przez nią odrzucona, bo nie tak się traktuje rodzeństwo. Mamy tylko siebie i zawsze byłyśmy blisko, ale nagle się okazało, że to nic nie znaczy. W takich momentach można się o tym najlepiej przekonać. Byłam pewna, że zostanę matką chrzestną jej córeczki, a okazało się, że nie! Nagle pojawił się ktoś niby ważniejszy ode mnie. Jej jedynej siostry, która w życiu nic jej złego nie zrobiła...
Nie mam nerwów, żeby z nią o tym rozmawiać. Nie będę się prosiła. Po prostu jest mi cholernie przykro. Tak się nie postępuje z najbliższą rodziną. Co takiego ma ta jej koleżanka, że to ją spotkał ten zaszczyt? Ja jej przez całą ciążę pomagałam, to ja pewnie będę musiała się opiekować dzieckiem, kiedy poprosi... Koleżanka jest, potem jej nie będzie. Jestem normalnie wściekła.
źródło: Sean Roy / Unsplash
Byłam pewna, że zostanę chrzestną, bo tak się w każdej normalnej rodzinie robi. Zwłaszcza, że nie mamy nikogo poza sobą i jesteśmy jedynym rodzeństwem. Pierwsze dziecko i wybór jest prosty. Ale oczywiście nie dla niej, bo wymyśliła inne rozwiązanie. Ze mną ani słowa nie rozmawiała na ten temat. Nawet się nie przyznała, że wybrała koleżankę. Dowiedziałam się o tym dopiero od mamy i ona też jest zdziwiona.
Nie mam zamiaru na nią naciskać. Tej decyzji już nie odwoła, nawet gdyby chciała. Nie chcę być matką chrzestną z przymusu. Nie chcę o nic jej prosić. Jej sprawa. Tylko szybko się przekona, że to siostra jest najbliżej i jako ciocia zrobię wiele dla tego maleństwa. Koleżanka może wpadnie raz w roku. Oczywiście nie będę się za to mściła, ale to na pewno popsuje relacje między nami. Takich rzeczy się nie robi.
źródło: Sean Roy / Unsplash
Ktoś powie, że za bardzo przeżywam, bo to nic takiego. Matka chrzestna to tylko takie byle co, nic nie znaczy. Może tak, ale dla mnie to jakiś symbol. W tym przypadku tego, że własna siostra ufa mi mniej, niż jakiejś jednej z wielu koleżanek. Jak w ogóle mogła pomyśleć o kimś innym? Nawet nie chodzi o mnie, ale zwyczaj. Mogła się domyślić, że ja na to czekam, a zamiast tego dostałam i info, że nic z tego.
Ja mimo wszystko nie wyobrażam sobie innej sytuacji, niż taka, że jak urodzę, to właśnie ją o to poproszę. Przynajmniej będę mądrzejsza od niej.
Ona powinna się moim zdaniem wstydzić.
Sara