Byłam w schronisku, żeby przygarnąć psa. ŻADEN mi się nie spodobał! Iwona

Wszystkie wyglądają na brudne, chore albo agresywne. Jestem rozczarowana.
Byłam w schronisku, żeby przygarnąć psa. ŻADEN mi się nie spodobał! Iwona
fot. Thinkstock
22.03.2017

Zawsze marzyłam o tym, żeby mieć psa. Rodzice się nie zgadzali, więc mogłam sobie gadać. Ale teraz sytuacja jest zupełnie inna, bo wynajęłam sobie mieszkanie i wreszcie mogę decydować o wszystkim. Podjęłam decyzję, że wreszcie to zrobię. Mam gdzie go trzymać, stać mnie na jego utrzymanie, a praca nie będzie przeszkadzała w opiece nad czworonogiem. Za namową koleżanki wybrałam się do schroniska dla zwierząt. Pomysł fajny, bo warto uratować psiaka, którego ktoś porzucił. Ale to tylko dobrze brzmi. Na miejscu poczułam się bardzo rozczarowana.

Tyle słyszałam o tym, jakie tam słodziaki siedzą za kratami. Ludzie mają problem, którego wybrać, bo wszystkie takie cudowne. Szczerze? Nie spodobał mi się żaden z nich. Wszystkie wyglądają na brudne, chore albo agresywne. Smród też nie pomaga w podjęciu decyzji. Nie znalazłam żadnego, którego bym chciała. A chcę psa, który jako tako wygląda, żeby nie wstydzić się z nim wychodzić na spacer.

 

pies ze schroniska

fot. Thinkstock

W większości są tam psy bardzo stare, a ja chcę jakiegoś młodszego. Lubię biegać, a z takim staruszkiem to raczej niemożliwe. Są też szczeniaki, ale kto mi powie, co z nich wyrośnie? Za młodu są jeszcze ładne, ale potem się okazuje, że wychodzi z tego jakiś brzydki kundelek. Ja w ich oczach nie widziałam wcale cierpienia. Raczej złość. Do niektórych strach się zbliżyć, bo mają takie spojrzenie, jakby chciały się rzucić człowiekowi do gardła. Wyszłam stamtąd z bardzo mieszanymi uczuciami.

Straciłam całą nadzieję, że znajdę psa w schronisku. Bo z czego ja mam wybierać? To decyzja na całe życie, a jeśli nie jestem pewna, to nie warto ryzykować. Nie jestem jakaś wybredna i nieczuła. Próbowałam znaleźć w tych stworzeniach coś fajnego. Nie byłam też uprzedzona, ale pełna nadziei. Nic z tego nie wyszło. Trochę się dziwię ludziom, którzy tak się zachwycają przytuliskami. Widziałam kilka rasowych, ale tak zaniedbanych, że szok.

 

pies ze schroniska

fot. Thinkstock

Teraz nie wiem już zupełnie, co mam robić. Chciałabym pomóc potrzebującemu stworzeniu, zamiast kupować u hodowcy. Ale chyba nie będzie innego wyjścia. Za długo marzyłam o psie, żeby teraz zadowalać się byle czym. Nie twierdzę, że brzydki pies to „byle co”, ale może mnie zrozumiecie. Trudno by mi było wychowywać takiego, który mi się w ogóle nie podoba. Nawet, jeśli mam dobre serce.

Boję się opinii, że tylko nienormalni wydają kilka tysięcy złotych na zwierzaka, jak mogą wziąć za darmo i jeszcze uratować mu życie. Uwierzcie, że też bym tak wolała. Ale jakoś nie potrafię się zmusić. Może źle trafiłam? Wybieram się do jeszcze innego schroniska, ale tym razem jestem sceptycznie nastawiona

Iwona

Polecane wideo

Komentarze (17)
Ocena: 5 / 5
ZakręconaOna (Ocena: 5) 21.04.2017 04:58
Brudne, chore psy w schronisku ?! Co ty pier,,,lisz kobieto, w schronisku wszystkie psy są zaszczepione, odrobaczone nawet wysterylizowane, bo tam pracuje weterynarz który się tym zajmuje. Psy muszą być w dobrym stanie zdrowia jeśli mają iść do adopcji.Agresywne ? Ja jeszcze agresywnego psa nie widziałam w schronisku, takie są raczej usypiane bo nie nadają sie do adopcji więc nie opowiadaj bzdur .
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 25.03.2017 14:17
Szukaj po fundacjach i domach tymczasowych - ludzie tam znają "swoje" psy, pomogą w wyborze odpowiedniego kompana - czy to pies dla aktywnego singla, czy dla rodziny z dziećmi, albo dla leciwego, spokojnego seniora. Są nawet fundacje i stowarzyszenia zajmujące się jedną rasą, lub grupą ras (np. husky, mikropsy, molosy itd.). Nie zniechęcaj się, tylko szukaj mądrze. Wybór psa to decyzja na całe (jego) życie, daj mu szansę przeżyć je w szczęściu :) To, że w schronisku były złe i brzydkie, to wina warunków utrzymania, czyli zbyt duże obłożenie boksów, hałas, kiepskiej jakości karma (bo ludzie wspierają schroniska kupując najgorsze żarcie typu whiskas czy pedigree). Po adopcji psy się zmieniają zazwyczaj, są szczęśliwsze i radośniejsze, bo podniósł się ich standard środowiska bytowania.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 22.03.2017 20:36
Ja mam psa ze schroniska, ona akurat zrobiła bardzo dobre pierwsze wrażenie, ale dużo straciła przy bliższym poznaniu ;) Trzeba było z nią pracować,bo była strasznie niewychowana. Znajoma treserka psów pomogła mi ją trochę ogarnąć,ale nadal są z nią problemy. W przyszłości zamierzam iść z nią jeszcze do jakiejś szkoły,bo ciągle trudno mi ją kontrolować. Z perspektywy czasu nie żałuje,że ją przygarnęłam,ale szczeniaka czy psa z hodowli łatwiej byłoby wychować. Poprzedniego psa miałam od szczeniaka, z hodowli,nie sprawiał żadnych problemów,a nigdy nikt nie przywiązywał szczególnej uwagi do tresury. Z pieskami ze schroniska trzeba się namęczyć,potrafią być bardzo wymagające.
odpowiedz
podpis (Ocena: 5) 22.03.2017 17:44
Jak miło, że osoby poniżej darzą zwierzęta taką miłością, że w jej imię obrażają autorkę listu. Nie świadczy to za dobrze, kiedy psy tak "kochacie", a na człowieka, który ma odmienne zdanie plujecie jadem.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 22.03.2017 16:27
to napewno prowokacja a jeżeli nie to życzę jej ,żeby na starość też brzydziły jej się własne wnuki!
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie