Mój problem trwa juz kilka dobrych miesięcy i polega na tym, że od jakiegoś czasu kolega z pracy gada na mnie głupoty. Kilka miesięcy temu dowiedziałam się, że nie umiem gotować, bo zamiast normalnych schabowych gotuję wymyślne potrawy, a jego zona tylko schabowe, więc jest dobrą kucharką.
A, że mam pomalowane paznokcie i dbam o siebie, to na pewno znaczy, że mam w domu strasznie brudno, bo gdybym miała czysto, to bym miała pozdzierane paznokcie jak jego żona. Ale miarka się przebrała jak dowiedziałam się, że wydzwania do znajomych z pracy i ciągle się o mnie pyta stwierdzeniem: „a ta piz... co robi?”. Ttakich sytuacji było dużo więcej i ciagle jakieś kłamstwa nowe wymyślał.
Postanowiłam się zemścić i zrobiłam to samo co on, czyli zaczęłam nadawać na niego...
fot. Thinkstock
Ale ostatnio wpadł do pracy w jakimś amoku, zaczął mnie wyzywać, wykrzykiwać jaka to ja nie jestem podła itd. Aż mu się piana z ust toczyła. Ta sytuacja bardzo mnie rozśmieszyła, więc prosto w twarz zaczęłam mu się śmiać i przy innych pracownikach powiedziałam żeby się już nie poniżał i nie ośmieszał kolejnymi kłamstwami.
Chodzi teraz po kolegach z pracy i opowiada kolejne kłamstwa jak to ja go wkur...., bo opowiadałam głupoty wszystkim. Oni oczywiście nie wierzą w jego kłamstwa, bo go znają. Wiedzą, że chodzi i obrabia wszystkim tyłki, a jak mu zabraknie ludzi do obgadywania, to obgaduje bezdomnych. Ja tylko się zemściłam za to co on mi zrobił.
Czy tak będzie już zawsze?
M.