To było półtora roku temu. Byłam z moim chłopakiem po poważnej kłótni przez którą nasz związek o mało się nie rozpadł. To było z mojej winy. Chciałam żeby między nami było już dobrze. Spotykaliśmy się już od 7 miesięcy i coraz bardziej namawiał mnie na seks. Ja nigdy wcześniej tego nie robiłam i nie chciałam. Chciałam zaczekać, nie wiedziałam jak długo... pół roku, rok, dwa, dłużej - na pewno nie wtedy. I to go irytowało. Naciskał na mnie. Mówił, że jeśli mi na nim zależy to powinnam to zrobić. Nie rozumiał, że nie chciałam, nie byłam gotowa. Kiedy byliśmy sami w jego domu, zaczęliśmy się całować i wiedziałam, że znowu będzie mnie namawiał.
Tak bardzo tego nie chciałam, ale zgodziłam się, bo nie chciałam potem znowu wysłuchiwać żalów i tłumaczyć się dlaczego znów odmówiłam. Tak bardzo bolało, ale nie chciałam mu tego mówić. Nie chciałam, bo bałam się, że pomyślałby, że coś wymyślam. Ból był okropny, płakałam wtedy tak żeby nie widział. Od tego momentu minęło już sporo czasu, a ja kompletnie nic nie czuję podczas seksu. Czytałam praktycznie wszystko co było na ten temat w internecie.
fot. Unsplash
Czy to możliwe, że przez wymuszony pierwszy raz nie potrafię teraz czerpać przyjemności z seksu? Nie czuję kompletnie, ale to kompletnie NIC przyjemnego. Czuję tylko, że jest w środku, czuję jego ruchy i tyle. Kiedy to robimy, przeważnie wyłączam się po jakimś czasie. Myślę o innych rzeczach i czekam tylko, aż on skończy. To nie jest tak, że on mnie nie podnieca. Podnieca i to bardzo, ale właściwie już coraz mniej. Wiem, że największą rolę w czerpaniu przyjemności z seksu gra umysł, nastawienie psychiczne.
Ja ciągle pamiętam o tym pierwszym razie i chyba długo jeszcze nie zapomnę. Rozmawiałam z nim na ten temat. Powiedziałam mu, że być może przez pierwszy raz mam teraz jakąś blokadę, ale on w to nie wierzy. Powiedział, że niemożliwe, że po takim długim czasie może to mieć jeszcze wpływ. Mówi, że chciałby to zmienić, że chciałby żeby było mi przyjemnie. Bardzo go kocham i nie wyobrażam sobie, że mogłabym być z kimś innym, ale seks z nim nie jest dla mnie żadną przyjemnością, poza tym, że wtedy jesteśmy blisko.
fot. Unsplash
Nie istnieje dla mnie nawet przyjemność z dotykania łechtaczki, bo kiedy on to robi (nawet bardzo delikatnie) to nie mogę tego wytrzymać i zabieram jego rękę. Moja łechtaczka jest nadwrażliwa. Jedynie kiedy delikatnie ocieram się o niego to czuję takie przyjemne pulsowanie. Jest coraz mocniejsze, a potem się urywa i nie mogę dotykać tego miejsca bo boli. Nie wiem co to jest, ale na pewno nie orgazm.
Dziewczyny, czy macie/miałyście podobną sytuację do mojej?
I mam radę do wszystkich dziewczyn, które pierwszy raz mają przed sobą: NIE ZGADZAJCIE SIĘ NA PIERWSZY RAZ WBREW SOBIE. Jeśli chłopak nie będzie w stanie szanować Waszej decyzji to niech spada. To Wasze ciało, Wasza własność. Gdybym mogła cofnąć czas, na pewno bym tego nie zrobiła.
Aga