Zaczęłam ostatnio analizować, jak wygląda moje życie na tle tego, co się dzieje u bliskich znajomych. U nich zaszło w ciągu ostatnich lat wiele zmian. Pobudowali sobie domy lub zamienili mieszkania na większe. Urodziły im się dzieci. Niektórzy założyli swoje firmy i rozwijają je z sukcesem. U mnie od jakichś 10 lat życie wygląda tak samo. Ta sama praca, to samo mieszkanie, ta sama nuda.
Zobacz także: Wojna, pożary i obce wojska. Jackowski ujawnia niepokojącą wizję na 2026 rok
Jasne, że chciałabym mieć swój dom albo kupić mieszkanie w fajniejszej okolicy. Jasne, że chciałabym zarabiać więcej. Chciałabym też mieć swoją rodzinę, ale w każdej z tych „dziedzin” panuje u mnie zastój. Nie jestem w stanie odłożyć na własną nieruchomość, a w kredyt nie będę się pakować, bo zarobki mam jakie mam. Pracę próbowałam zmieniać kilkukrotnie, ale za każdym razem proponowano mi albo mniej niż zarabiam obecnie, albo tyle samo. Związkowo też panuje zastój. Pojawiały się jakieś przelotne relacje. Ja miałam nadzieję na coś więcej, ale partnerzy widzieli to inaczej. Związki kończyły się po kilku miesiącach.
Zdarza wam się czasem czuć taki brak sprawczości odnośnie własnego życia? Ja mam poczucie, jakbym stała w bagnie i nie mogła zrobić kroku naprzód. Chodzę sfrustrowana i smutna, a światełka nadziei brak.
Marta