Trzy razy wzywałam pogotowie do 38-letniego męża. Nie chcieli przyjechać, bo jest „za młody”

Kilka godzin później zmarł.
Trzy razy wzywałam pogotowie do 38-letniego męża. Nie chcieli przyjechać, bo jest „za młody”
Fot. iStock
23.09.2025

Problemy zdrowotne 38-letniego pana Łukasza rozpoczęły się w styczniu, jednak pierwsze objawy, takie jak ból brzucha, nie wzbudziły obaw lekarzy. Stan mężczyzny szybko się pogarszał, a gdy chory trafił do szpitala, było już za późno. Kilka godzin później zmarł.

Pierwsza interwencja pogotowia miała miejsce 8 stycznia. Ratownicy zdiagnozowali wyczerpanie organizmu i infekcję górnych dróg oddechowych, mimo że pan Łukasz miał żółte spojówki, bladą skórę i krwawił z przewodu pokarmowego. — Błagał mnie, żebym wezwała pogotowie, bo czuł, że coś jest nie tak — wspomina Magdalena Gurgul-Wojciechowska, żona zmarłego.

Zobacz także: COVID-19 rozpędza się. Wiemy, jakie daje objawy. „Aż parsknęłam z niedowierzaniem”

Ratownicy nie zabrali go do szpitala

Stan mężczyzny szybko się pogarszał. Kolejne wezwanie karetki nie przyniosło zmiany. — Mąż zrzucał się z łóżka na podłogę, bo czuł niepowtarzalny ból nóg, twierdził, że się pali od środka. Dyspozytor odparł jednak, że jak ja śmiem wzywać pogotowie, skoro on jest taki młody — relacjonuje pani Magdalena. Ratownicy nie zdecydowali się na hospitalizację, mimo że pan Łukasz od kilku dni nie był w stanie jeść ani pić. Dopiero za trzecim razem, kiedy stan pacjenta był już krytyczny, karetka zabrała go do szpitala. Niestety, kilka godzin później mężczyzna zmarł.

Rodzina walczy o wyjaśnienie sprawy

Śmierć pana Łukasza wstrząsnęła jego bliskimi. Szczególnie trudne było przekazanie tej informacji córce. — To był najgorszy moment, kiedy musiałam powiedzieć jej, że już nigdy nie zobaczy taty — mówi pani Magdalena.

Sprawa trafiła do prokuratury, ale została umorzona. Biegli uznali, że działania ratowników medycznych były zgodne z zasadami medycyny i obowiązującymi przepisami. Rodzina złożyła zażalenie, domagając się wznowienia postępowania. — Chcemy rzetelnej oceny działań ratowników — podkreśla Karolina Rataj-Majda, adwokat rodziny.

Krakowskie pogotowie poinformowało o rozpoczęciu wewnętrznego postępowania wyjaśniającego. Z kolei Biuro Rzecznika Praw Pacjenta analizuje, czy decyzje medyczne podjęte podczas interwencji były zgodne z wiedzą medyczną i procedurami. — Istnieją przesłanki, by zakwestionować decyzje ratowników — zaznacza Urszula Rygowska-Nastulak z Biura Rzecznika.

Więcej przeczytasz tutaj.

Jurorzy wybrali finałową czternastkę. To oni dostali się do „Top Model 14”!
Jurorzy wybrali finałową czternastkę. To oni dostali się do „Top Model 14”! - zdjęcie 1
Komentarze (2)
Ocena: 3 / 5
Katarzyna (Ocena: 5) 23.09.2025 10:12
Mnie wmawiano że symuluje i nie jestem chora. Dopiero gdy zaczęłam dostawać takich ataków w miejscach publicznych że aż rozcinałam sobie kilkukrotnie przy upadkach głowę, złamałam nos i zaczynałam dusić wymiotując uznali że mówię prawdę (gdzieś od około 2019 roku - wczesniej kłamałam i wyolbrzymiałam).
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 23.09.2025 09:11
Normalny dzień w PRM...
odpowiedz
Polecane dla Ciebie