Po razu drugi przeżywam związkową traumę. Minęło już parę miesięcy, od kiedy dowiedziałam się, że mój partner spotyka się z kimś na boku. Odeszłam, ale i tak nie mogę sobie z tym poradzić.
Zobacz także: Dostałam od męża fatalny prezent na 30-tkę. W ogóle się nie postarał
Byliśmy razem przez cztery lata. Mieszkaliśmy razem i planowaliśmy ślub. Naprawdę dobrze nam się układało... O jego zdradzie dowiedziałam się przypadkiem. Moja przyjaciółka widziała go na ulicy z inną, a kiedy się z nim skonfrontowałam, wyznał że od pół roku sypia z koleżanką z pracy. Błagał o wybaczenie, mówił, że to tylko seks i ona nic dla niego nie znaczy. Kłamca. Przez 6 miesięcy chodził z nią do łóżka i pewnie robiłby to dalej, gdyby wszystko nie wyszło na jaw. Decyzja była dla mnie oczywista. Nie dostał kolejnej szansy.
Zobacz także: Latem odzywają się wszystkie moje kompleksy
Wiedział doskonale, że weszłam w tę relację poharatana emocjonalnie. Mój poprzedni partner też mnie zdradzał. Trudno mi było się otworzyć, prosiłam go o szczerość, o to by mnie nie ranił. Jak mógł mi to zrobić? Chyba nigdy nikomu już nie zaufam... Nie mam pojęcia, jak wrócić do równowagi, a zaznaczę, że nie żyłam z podrywaczem i zawsze omijam ich szerokim łukiem. Mam pecha czy to po prostu podła męska natura?
Marzena
Zobacz także: Makijaż „golden hour skin” zdobywa ogromne zainteresowanie w internecie