Zimą łatwiej jest się ukryć pod swetrem, pod płaszczem, w warstwach ubrań. Latem wszystko staje się trudniejsze. Wysokie temperatury wymuszają na mnie noszenie krótszych spódnic, topów na ramiączkach, strojów kąpielowych. Właśnie wtedy odzywają się wszystkie moje kompleksy.
Zobacz także: Garnitur ślubny ReZigiusza – tak czy nie?
Zaczynam porównywać się do innych dziewczyn, tych z Instagrama, z plaży, a nawet przypadkowo mijanych na ulicy. Każda wydaje się mieć szczuplejsze ciało, gładszą skórę, zgrabniejsze nogi. Sama siebie oceniam najostrzej. Dostrzegam cellulit, wystający brzuch, blizny po trądziku, wrastające włoski. Czuję się gorsza.
To nie jest tak, że całą zimę i wiosnę się obżeram, a potem w wakacje płacz. Chodzę na siłownię cały rok, ale lato sprawia, że kompletnie tracę rozum i patrzę na siebie z obrzydzeniem.
M.
