W zeszłym roku relacja z moją przyjaciółką zaczęła mnie przytłaczać. Zorientowałam się, że ona nigdy tak naprawdę nie słucha, co mam do powiedzenia. Wszystko kręciło się wokół jej życia, problemów i dramatów. Kiedy dzieliłam się czymś ważnym, zmieniała temat albo bagatelizowała moje emocje. Z czasem zaczęłam się czuć, jakbym była tylko tłem.
Próbowałam rozmawiać, sugerować, że coś mi nie odpowiada, ale od razu przechodziła do obrony lub ironii. W końcu odsunęłam się, a potem całkowicie zerwałam kontakt.
Zobacz także: Nowa fryzura Krzysztofa Rutkowskiego. TAK czy NIE?
Przestałam odpisywać, nie odbierałam telefonów, po prostu się wycofałam. Zrobiłam to z potrzeby zadbania o siebie, ale dziś mam wyrzuty sumienia. Myślę o niej często. O tym, że może poczuła się porzucona i pewnie nie zrozumiała, co się stało. Mam w sobie żal, że nie potrafiłam zakończyć tego inaczej. Wiem, że tamta relacja mi nie służyła, a mimo to nie potrafię przestać się zadręczać. Czasem tęsknię. Nie chodzi nawet o nią, ale o nas sprzed lat i to, co kiedyś było dobre.
Natalia