Moi sąsiedzi mnie załamują

Tak trudno powiedzieć „dzień dobry”?
Moi sąsiedzi mnie załamują
Fot. Pexels
07.05.2025

Mieszkam w moim bloku od niecałego roku i z przykrością muszę stwierdzić, że relacje sąsiedzkie w moim otoczeniu praktycznie nie istnieją. Moi sąsiedzi mnie załamują.

Nikt nikomu nie mówi „dzień dobry”. Każdy patrzy w podłogę, w telefon albo po prostu udaje, że nie widzi drugiego człowieka. Przypadkowe spotkania na klatce schodowej przebiegają w całkowitym milczeniu, jakbyśmy mieszkali w jakimś dziwnym społecznym eksperymencie. Żadnych rozmów, uśmiechów, zainteresowania drugim człowiekiem. Każdy ma każdego gdzieś.

Zobacz także: Mój terapeuta za dużo mówi o sobie. Płacę, żeby go słuchać…

Nie liczę na przyjaźnie rodem z amerykańskich seriali, wspólne grille i rodzinne święta w jednym mieszkaniu, ale czy naprawdę tak trudno powiedzieć „dzień dobry”? U was też sąsiedzi są dla siebie kompletnie obcy? Ciekawi mnie to.

W czasach, gdy tyle mówi się o samotności, depresji, wypaleniu i tęsknocie za prawdziwymi relacjami, tym bardziej boli mnie ta wzajemna sąsiedzka obojętność. Pamiętam, że jako dziecko mówiłam do większości sąsiadek „ciociu”, bo tak często wpadały na kawę do moich rodziców. W moim bloku nawet nie znam nikogo z imienia.

Kinga

Horoskop miłosny na MAJ ♥
Horoskop miłosny na MAJ ♥ - zdjęcie 1
Komentarze (9)
Ocena: 5 / 5
Katarzyna (Ocena: 5) 07.05.2025 15:13
Mieszkam na wsi. Dla mnie dużym miastem był Bełchatów do którego kiedyś jeździłam z mamą jako dziecko na większe zakupy. Gdy po raz pierwszy poszłam na studia do dużego miasta, Wrocławia, weszłam do autobusu i powiedziałam dzień dobry i ludzie popatrzyli na mnie jak na wariatkę, a jeden pan zaczął się śmiać, to już nigdy niczego tak niedorzecznego już nie zrobiłam. Od razu wszyscy wiedzieli ze młode dziecko ze wsi na studia przyjechało ;) w Bełchatowie nadal większość ludzi mówi dzień dobry i do widzenia w autobusie.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 07.05.2025 14:55
a ja się dziwię. przecież tu nie chodzi o zaprzyjaźnianie sie, tylko o zwykłą kulturę. jeśli ludzie mieszkają w jednej klatce, to dobre wychowanie wymaga przynajmniej powiedzenia "dzień dobry", gdy mijasz kogoś na schodach. nie trzeba od razu wypytywać o czyjeś sprawy. Wy chyba nawet, jak wchodzicie do sklepu, to jak do stodoły. porażka.
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 07.05.2025 13:14
A ja jeszcze dodam, że to nie jest tak, że jak z sąsiadami nawiążesz te relacje, to jesteś tak jakby otoczony przyjaciółmi, wspólnotą i w ogóle "jak dobrze mieć sąsiada". Nie, nie, nie - w momencie jak będziesz w potrzebie i tak się na ciebie wypną. Nie widziałem, nie słyszałem, nie znam.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 07.05.2025 12:00
Ja jestem tylko na niezobowiązujące "dzień dobry", ale staram się nie wchodzić w żadne interakcje z innymi. Mieszkam w bloku, gdzie już jest ciężko o prywatność, a mój balkon ma być moją ostoją spokoju, a nie centrum przymusowego gadania o niczym. Nie mam ochoty na przypadkowe znajomości, nie jestem też osoba społeczną. Jest dobrze jak jest.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 07.05.2025 11:54
Ale po co ci te dzień dobry? Ja również nie mam ochoty nawiązywać znajomości z przypadkowymi osobami, bo nie łączy mnie z nimi nic oprócz korzystania ze wspólnej klatki schodowej. Taka anonimowość i obojętność to ma bardzo dużo plusów. Nie muszę się wdawać w bezsensowne rozmowy, bo wypada parę słów zamienić, więc mam więcej czasu na swoje sprawy. Nikt mi nie zakłóca spokoju bo potrzebuje pożyczyć śrubokręt albo szczypty bazylii. Niech sobie kupi a nie komuś głowę zawraca . Takie relacje sąsiedzkie jakie byś chciała to były jak mieszkałam z rodzicami na warszawskiej Pradze. Wyprowadziłam się na osiedle deweloperskie na Białołęce i naprawdę cenię sobie tą anonimowość. Tu większość mieszkań jest wynajmowana, najemcy się zmieniają i nikt z nikim w jakieś znajomości nie wchodzi. Oczywiście jest jakaś osiedlowa klika z grupą na Whatsapp, ale ja do niej nie należę. Mam swoich znajomych, rodzinę i to mi w zupełności wystarczy.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 07.05.2025 08:27
Mieszkam od 36 lat w tym samym bloku. Nie znam z nazwiska nikogo spoza mojej klatki, o ich dzieciach nawet nie wspominając. Taka wiedza nie jest mi do niczego potrzebna. Mniej kontaktu z obcymi ludźmi to mniej problemów. Zupełnie się nie dziwię.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 07.05.2025 07:48
Nawiązywanie jakichkolwiek relacji z ludźmi zawsze prowadzi do problemów, bardziej lub mniej poważnych. Dlatego lepiej się chronić i trzymać jak najdalej. Czy to jest fajne? Nie. Ale to mniejsze zło.
odpowiedz
ola (Ocena: 5) 07.05.2025 02:48
Tak teraz to normalne. Znam jedną osobę z imienia, na 40 mieszkań które sąw bloku
odpowiedz
Polecane dla Ciebie