Szczerze zazdroszczę wszystkim, którzy są w udanych związkach od lat. Kiedy rozstaliśmy się z moim eks, myślałam, że dość łatwo uda mi się poznać kogoś nowego. Przecież jest tyle aplikacji randkowych i tyle osób szuka teraz swojej drugiej połówki. Oczywiście szybko się przekonałam, że to nie takie proste. Trafiałam na oszustów, którzy mieli żony lub dziewczyny. Sporo też było takich facetów, którym chodziło tylko o jednorazową noc.
Jeden chłopak od razu mi się bardzo spodobał. Powiedział mi wprost, że nie szuka niczego na stałe i nie chce być w związku. Jedyne, co może zaoferować to FWB. Ustaliliśmy, że możemy spróbować takiego układu na wyłączność, jeśli obojgu nam będzie to pasować. Spotykaliśmy się u mnie lub u niego, zawsze było super miło i super przyjemnie, a jednocześnie żadne z nas nie tłumaczyło się z tego, że gdzieś na przykład wyjeżdża na weekend. Łatwa przyjemność, żadnych zobowiązań.
Zobacz także: W moim bloku kręcą się podejrzani faceci. Przychodzą do mojej sąsiadki
Przez pół roku wydawało mi się, że to tylko romans. Nagle zaczęłam łapać się na tym, że on jest pierwszą osobą, o której myślę po przebudzeniu i ostatnią, o której myślę przed snem. Zaczęłam za nim tęsknić i zastanawiać się, jak by to było, gdybyśmy byli razem. Zakochałam się.
On nic nie wie o moich uczuciach, a ja czuję się jak kretynka. Nie mam odwagi powiedzieć mu prawdy. Boję się odrzucenia, bo przecież powiedział na początku otwarcie, że nie chce związku, tylko relacji FWB. Przez te pół roku naszej znajomości ani razu nie dał mi też odczuć, że mu na mnie zależy i chciałby zmienić status naszej relacji na inny.
Głowię się, co robić. Pewnie najlepiej będzie zerwać znajomość, zanim wkręcę się w niego jeszcze bardziej.
Wiktoria