Znamy się z Julką od prawie 7 lat. W tym czasie ona zrobiła karierę i awansowała chyba ze 3 razy. Do tego wyszła za mąż, a jej partner do biednych nie należy. Ona nigdy się tym nie wywyższa, jest taka, jak była kiedyś, gdy obie miałyśmy mniej kasy na koncie.
Ja jestem obecnie sama. W mojej branży nie zarabia się tyle, co u Julki w pracy. Żyję skromniej niż ona, choć nie jest też tak, że ledwo mi starcza do 1-go. Tutaj przechodzę do sedna problemu. Mamy z Julką tradycję, że robimy sobie prezenty nie tylko na urodziny, ale też na Święta. Jak dla mnie te podarunki mogłyby być zupełnie symboliczne, ale Julka uwielbia dawać upominki innym i sprawia jej to dużo radości. Zawsze jej zależy, żebym była zadowolona i rzeczy od niej faktycznie zawsze są premium.
Zobacz także: Horoskop miłosny na grudzień ♥
Dostaję od niej akcesoria, na które sama nigdy bym nie wydała pieniędzy. W zeszłym roku był to kaszmirowy sweter. Mówiła, że upolowała go na wyprzedaży, ale wciąż był to wydatek rzędu 400 czy 500 zł. Nauczona doświadczeniem, że dostanę od niej drogi prezent, ja też na swój wydałam kilkaset złotych.
W tym roku znów się obdarowujemy i znów muszę od domowego budżetu odliczyć sporą sumę na podarunek dla niej. Przeprowadziłam z nią kiedyś rozmowę, że dajemy sobie za drogie prezenty, ale powiedziała, że ja mogę jej nie dawać nic lub dawać coś symbolicznie i żaden problem. Tylko że nie pozwala mi na to duma. Ja dostanę jedwabną apaszkę, a jej dam kubek? Byłoby mi zwyczajnie wstyd.
Nie wiem, jak zakończyć tę tradycję, która z roku na rok kosztuje mnie coraz więcej.
Marta
Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie.
Więcej szczegółów w naszej