Udaję przed dziećmi, że moje małżeństwo jest udane

„Czuję się bardzo nieszczęśliwa”.
Udaję przed dziećmi, że moje małżeństwo jest udane
Fot. Pexels
19.11.2024

Nie mam odwagi podzielić się moim problemem z nikim spośród bliskich. Od kilku lat moje małżeństwo istnieje tylko na pokaz. Przed naszymi dziećmi udajemy z mężem idealną parę, ale za zamkniętymi drzwiami czuję się jak współlokator, a nie żona.

Z mężem byliśmy kiedyś bardzo szczęśliwi, jednak z biegiem lat, między obowiązkami, dziećmi i codziennym życiem, zgubiliśmy gdzieś siebie nawzajem. Teraz rozmowy sprowadzają się głównie do organizacji dnia, rachunków i dzieci właśnie. Czasem mijają dni, kiedy nie mówimy do siebie nic poza zdawkowymi „zapłaciłeś czynsz?” albo „kupiłaś mleko?”. Nasze życie intymne już nie istnieje. Nie zdziwię się, jeśli mąż prowadzi takie poza naszym domem.

Zobacz także: Sąsiad ciągle zagląda mi w okna

Nie wiem, kiedy dokładnie nasze małżeństwo się wypaliło, ale wiem, dlaczego wciąż to ciągnę. Robię to dla naszych dzieci. Chcę, żeby miały „pełny” dom. Nie chcę, żeby widziały kłótnie czy czuły napięcie. Udaję, że wszystko jest w porządku, choć w środku czuję się bardzo nieszczęśliwa.

Zastanawiam się, jak długo jeszcze będę w stanie udawać. Próbowałam zawalczyć o nasze małżeństwo, ale odbijam się od ściany. Chyba już nie ma co ratować. Czuję, że oboje jesteśmy zbyt zmęczeni sobą.

Nie szukam gotowych odpowiedzi, ale może ktoś z was przechodził przez coś podobnego i chciałby podzielić się swoją historią.

Ewa

Polecane wideo

Co znak zodiaku mówi o Twoim stylu miłości?
Co znak zodiaku mówi o Twoim stylu miłości? - zdjęcie 1
Komentarze (7)
Ocena: 3.29 / 5
gość (Ocena: 1) 25.11.2024 16:41
Jesteś rurom
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 19.11.2024 22:22
Oszukujesz samą siebie twierdząc, że zostajesz z mężem po to żeby dzieci miały "pełny" dom. Zapewniam Cię, że dzieci wcale nie czują , że mają właśnie pełny dom. Rodzice, którzy są ze sobą tylko na papierze, a nie w rzeczywistości nie dają dzieciom poczucia szczęścia i bezpieczeństwa.
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 19.11.2024 12:49
A dzieci to widzą i się z was obojga śmieją. Z twojej niedojrzałości, bo chcesz po upływie X lat wspólnego życia, żeby mąż zachowywał się jak nastolatek z burzą testosteronu (swoją drogą: poczytaj na Wikipedii hasło Efekt Coolidge'a- może zrozumiesz co nieco), z jego nieświadomości, że wiele bab nie może żyć bez słodko-pierdzącej gadki, nadskakiwania i mówienia kilkadziesiąt razy dziennie "kocham cię", nawet jeśli to nieprawda. I ogólnie, z tego że myślicie, że one nie widzą i nie rozumieją sytuacji. Może niekoniecznie umieją ją opisać słowami, ale rozumieją. Bardzo dokładnie rozumieją. Zatem- czas zrozumieć, że randkowanie to poezja, a małżeństwo/konkubinat to proza.
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 19.11.2024 10:32
Gosc ma 100% racji. Dzieciom krzywdę robisz, bardziej szczesliwe będą mając szczęśliwych rodziców.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 19.11.2024 09:43
Niestety ale robisz dzeciom krzywdę taką postawą. Chciałyby widzieć rodziców szczęśliwych, czuć bliskość. Będą miały wypaczony obraz jak powinien wyglądać związek. Rozejdźcie się jak najszybciej, dajcie sobie szansę na szczęście, a dzieciom na to by miały normalny obraz jak postępować dorośli ludzie. Nikt Ci medalu na koniec nie da za to, że żyłaś w nieszczęściu dla Dzieci. Nie podziękują Ci za to.
zobacz odpowiedzi (2)

Polecane dla Ciebie