Mniej więcej rok temu dowiedziałam się, że mój partner mnie zdradził. To był najgorszy moment w moim życiu. Czułam się oszukana, niekochana i kompletnie bezwartościowa. On płakał, błagał o wybaczenie, obiecywał, że nigdy więcej mnie nie skrzywdzi. Przekonywał, że to był błąd, jednorazowy wybryk, który nigdy się nie powtórzy.
Z czasem zdecydowałam się dać mu drugą szansę. Wydawało mi się, że nam się udało. Spędzaliśmy razem więcej czasu, pracowaliśmy nad związkiem, a ja zaczęłam na nowo mu ufać.
Zobacz także: „Dwa lata temu zdradziłam partnera. Teraz sprawa może wyjść na jaw...”
Wczoraj dowiedziałam się, że znów mnie zdradził. Myślałam, że po tym wszystkim, co przeszliśmy, nauczył się szanować mnie i naszą relację. Czuję się kompletnie zrujnowana emocjonalnie. On znów przeprasza, twierdzi, że to był błąd i że żałuje, ale tym razem nie dam się nabrać. Sporo racji jest w powiedzeniu, że zdradził raz to będzie zdradzał już zawsze.
Piszę tu, bo być może ktoś z was był w podobnej sytuacji i nie wie, jak się z tym zmierzyć. Nie popełniajcie mojego błędu, bo szkoda czasu i psychiki. Odejdźcie, zanim znów zostaniecie zranieni.
Maja