Od trzech miesięcy jestem w związku z Kamilem. Jest opiekuńczy, zabawny, a ja naprawdę dobrze się przy nim czuję. Nasza relacja rozwija się w dobrym kierunku i wszystko układa się niemal idealnie... prawie.
Problem pojawił się, kiedy postanowiłam przedstawić go moim najbliższym przyjaciołom. Byłam podekscytowana, bo są dla mnie jak rodzina i bardzo zależy mi, żeby dobrze dogadywali się z moim chłopakiem. Niestety, spotkanie nie poszło tak, jak sobie wyobrażałam. Już od początku czułam napięcie, a Kamil później przyznał, że nie za bardzo polubił moich znajomych. Powiedział, że nie czuł się z nimi komfortowo, bo według niego są „zbyt głośni” i mają „dziwne poczucie humoru”, które mu nie odpowiada.
Zobacz także: LIST: „Nie umiem zapomnieć o swoim byłym”
Teraz czuję się rozdarta. Moi przyjaciele są dla mnie bardzo ważni, znamy się od lat i byli przy mnie w trudnych chwilach. Zawsze mnie wspierali, a ja cenię naszą relację. Z drugiej strony wiem, że mój partner ma prawo do swoich odczuć i nie mogę go zmusić, żeby polubił kogoś, kto mu nie pasuje. Martwię się, że ta sytuacja może wpłynąć na mój związek, bo nie chcę rezygnować z żadnej ze stron. Już teraz mam wrażenie, że zaczynam lawirować między partnerem a przyjaciółmi, żeby uniknąć kolejnych nieprzyjemnych sytuacji.
Powinnam naciskać na to, by dali sobie więcej szans? Boję się, że jeśli sytuacja się nie poprawi, to prędzej czy później będę musiała wybrać... A nie chcę tego robić.
Ada