Od mojego rozstania z Michałem minęło już półtora roku. Nadal jednak nie doszłam do siebie, bo przez cały czas o nim myślę. Był dla mnie najważniejszym człowiekiem na świecie przez ponad pięć lat. Co jakiś czas wpadam w emocjonalne dołki. Nie mogę sobie wybaczyć, że nie zawalczyłam o ten związek i pozwoliłam mu odejść. Byłam wtedy niedojrzała.
Zobacz także: Przyjaciele i rodzina uważają, że mój związek nie ma przyszłości. Mają rację?
Przyjaciele i rodzina mnie nie rozumieją, a ja naprawdę czuję, że się rozpadam. Nie mogę znieść myśli, że on jest z kimś innym. Jego partnerka jest w ciąży, a ja żałuję, że nie jestem na jej miejscu.
Wychodzę czasem na randki, ale nic z nich nie wychodzi. Wszystkich facetów porównuję do Michała. Myślę, że gdy byliśmy razem, nie doceniałam go w pełni. Nieświadomie go krzywdziłam. Byłam wtedy na etapie szaleństw. Chciałam się wyszumieć, imprezować, zwiedzać świat. Przeszkadzało mi to, że jest taki poważny, wiecznie odpowiedzialny, stateczny.
Nie wiem, jak sobie pomóc. Jak w końcu odciąć się od wspomnień i przejść do kolejnego etapu.
Agnieszka
Zobacz także: Poznałam faceta. Niepokoi mnie w nim jedna rzecz