Rok temu poznałam świetnego faceta. Po raz pierwszy w życiu jestem aż tak zakochana. Nie potrafię jednak cieszyć się udanym związkiem. Sama go niszczę. Wszystko przez moje problemy z samoakceptacją.
Zobacz także: Zdradziłam partnera. On o niczym nie wie, ale…
Nigdy nie byłam pewną siebie osobą. Miałam mnóstwo kompleksów. Z jednymi poradziłam sobie w wieku nastoletnim, inne są ze mną do dziś. Są etapy, w których nawet się akceptuję. Ostatnio przeważają jednak te, w których zaczynam być swoim najgorszym wrogiem. Skupiam się tylko na wadach.
Miewam toksyczne myśli i zastanawiam się, co Adam w ogóle we mnie widzi. Zaczynam być wtedy podejrzliwa, nawet chorobliwie zazdrosna. Sprawdzam go, testuję jego wierność. Często się przez to kłócimy. On twierdzi, że jestem tą jedyną i nie mam powodów do niepokoju. Mimo że mu wierzę i tak momentami zachowuję się irracjonalnie.
Nie wiem, jak sobie z tym poradzić. Obawiam się, że Adam w końcu zacznie mieć mnie dosyć. Czy ktoś był w podobnej sytuacji?
Magda
Zobacz także: Mój partner uzależnił się od robienia tatuaży