Zwariowałam na punkcie Krzyśka rok temu. Zostawiłam dla niego faceta, z którym byłam od liceum. Teraz bardzo tego żałuję. Odkochałam się.
Zobacz także: LIST: „Chcę odwołać swój ślub”
Krzysiek to całkowite przeciwieństwo Arka. Jest wulkanem energii. Wszędzie go pełno, ciągle gdzieś gna. Dzięki niemu dowiedziałam się, co oznacza życie na przysłowiowego maksa. Połączyło nas coś niezwykłego. Niestety im dalej w las, tym bardziej dochodzi do mnie, że Krzysiek nie jest za dobrym partnerem na życie.
Ma oczywiście mnóstwo zalet. Inspiruje mnie do wychodzenia ze strefy komfortu. Stałam się dzięki niemu odważniejsza, bardziej się lubię i doceniam swoje zalety. Nie mogę jednak znieść tego, że jest egocentryczny i uzależniony od adrenaliny. Często zachowuje się jak rozkapryszone dziecko. Nie potrafi spędzić ze mną normalnego spokojnego weekendu. Ciągle odczuwa głód wielkich emocji. To takie męczące na dłuższą metę. W ogóle nie zapewnia mi poczucia bezpieczeństwa.
Wiem, że go nie zmienię. Nawet nie chcę próbować. Zaczęłam zdawać sobie sprawę z tego, że wcale tak dobrze do siebie nie pasujemy. Do szczęścia potrzebuję więcej stabilizacji, a mniej spontaniczności. Ostatnio ciągle myślę o swoim byłym facecie - opiekuńczym, czułym, wrażliwym. Żałuję, że go rzuciłam. Myślę o nim każdego dnia. Chciałabym powiedzieć mu o swoich uczuciach. Naprawdę zrobiłabym wszystko, żeby cofnąć czas. Napisać do niego?
Agata
Zobacz także: Mój eks właśnie się rozwodzi. Dać mu szansę?